Sąd: Bo nie wolno donosić na rodzinę
Nie wolno zmusić właściciela auta, by wskazał, kto siedział za kierownicą i przekroczył prędkość, jeżeli nie widać tego na zdjęciu z fotoradaru - orzekł Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Jest to szczególnie niedopuszczalne, gdyby właściciel miał wskazać żonę lub dzieci.
Wyrok dotyczy mieszkańca Wrocławia, którego w maju Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia ukarał grzywną 300 zł za to, że odmówił wskazania, komu 18 stycznia ubiegłego roku przekazał swój samochód.
Tego dnia osoba siedząca za kierownicą przekroczyła prędkość o 28 km na godzinę. Zarejestrował to fotoradar straży miejskiej. Straż miejska wezwała właściciela auta, by wskazał, kto tego dnia kierował autem, a gdy ten odmówił, skierowała wniosek do sądu. W pierwszej instancji właściciel auta przegrał, ale złożył apelacje i....wygrał.
Sąd go uniewinnił, i uzasadnił że właściciel auta musiałby wskazać na żonę lub jedno z jego pięciorga dzieci. Słowem, musiałby dostarczyć dowody, które pozwoliłyby wszcząć postępowanie przeciwko bliskiej mu osobie. A przecież - jak zauważył sąd - prawo chroni przed denuncjowaniem najbliższych.
Jako przykład takiej ochrony sąd wskazał art. 183 par. 1 Kodeksu Postępowania Karnego, który pozwala świadkowi uchylić się od odpowiedzi na pytanie, jeżeli odpowiedź mogłaby narazić osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.