Poszedł na mecz. Wyrzucili go
fot. archiwum prw.pl
W sobotę Śląsk Wrocław pokonał Lech Poznań 2-0. To spotkanie na żywo oglądało ponad 18 tysięcy osób.
Wśród nich byli Krzysztof Jakubowski i jego syn. Nie dane im było jednak cieszyć się ze zwycięstwa WKS-u, bo już od początku meczu musieli stawić czoła firmie ochroniarskiej zabezpieczającej stadion oraz policji.
A teraz to policja zajmuje się sprawą i ustala, co wydarzyło się na piłkarskiej arenie na Pilczycach w sobotę 14 września. Krzysztof Jakubowski domaga się wyciągnięcia konsekwencji wobec pracownika ochrony, który miał go źle potraktować.
- Zależy nam na wyjaśnieniu tej sprawy - mówi Michał Mazur, rzecznik Śląska Wrocław.
Posłuchaj:
Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~morswin2013-09-18 19:36:24 z adresu IP: (193.0.xxx.xxx)
Odpowiedz
gość naje8any i się awanturował, to nic dziwnego, że go wyrzucili. tylko dziecka żal, że ma takiego starego...
zgłoś do moderacji
~wwww2013-09-18 14:10:04 z adresu IP: (91.227.xxx.xxx)
kto chodzi z dzieckiem na mecze. ja mojemu dziecku tego nie zrobie.
~MATI822013-09-17 09:33:44 z adresu IP: (83.0.xxx.xxx)
BYLEM SWIADKIEM TEGO ZDARZENIA. PROBOWALEM NAWET INTERWENIOWAC ALE OCZYWISCIE REAKCJA OCHRONY BYLA TAKA ZE TO NIE MOJA SPRAWA ITP.
POWYKRECANO RECE TEMU PANU A DZIECKO PLAKALO I KRZYCZALO ZEBY ZOSTAWILI TATE.