Wrocławski magistrat kupuje nowe meble
Czy zakupy warte setki tysięcy złotych temu nie przeczą? Magistrat rozpisał przetarg do sumy 206 tys. euro, wydać chce również 200 tys. ale w złotówkach.
Paweł Czuma, szef biura prasowego tłumaczy, że nie ma w tym nic dziwnego: - W magistracie pracuje dwa tysiące urzędników. Większość z nich korzysta z popularnych krzesełek na kółkach, które co jakiś czas się psują. A jedno takie krzesło to 300-400 zł. Do tego dochodzą szafy, w których musimy przechowywać dokumenty a sterta papierów rośnie.
No i oczywiście sprzęt dla mieszkańców w centrach obsługi.
- To wszystko kosztuje - mówi Czuma. I podpiera się przepisami. - Nie wolno nam dzielić zamówienia i raz kupić kilka biurek, innym razem kilka szaf. Dlatego ogłosiliśmy tzw. przetarg wyprzedzający. Wybierzemy firmę, która będzie nam mogła dostarczać meble przez najbliższe dwa lata.
Wnioski? Jeśli zauważymy w miejskich biurach zniszczone krzesła i rozklekotane stoły, powinniśmy się domagać ich wymiany. Owe 200 tys. zł pochodzi przecież z naszej kieszeni.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.