Smród i jajka żuka - Spór o biogazownię
Obiekt powstał jako rolniczy, bez badań środowiskowych, ale według mieszkańców jest bardzo uciążliwy, a roztaczające się z niego nieprzyjemne zapachu czuć nawet w Zawidowie. Protestujący, jak Elżbieta Górka domagają się także dokładnego zbadania, co jest przywożone do Polski z Niemiec, szczególnie, że saksońskie służby środowiskowe odkryły na niemieckich polach z kukurydzą niebezpiecznego chrząszcza, zachodnią stonkę kukurydzianą korzeniową, od której dotąd pogranicze było wolne.
Z odpadami z biogazowni jajka tych owadów mogły jednak trafić także do Polski:
Na razie, jak poinformował Steffen Sieben ze służb ochrony środowiska Saksonii, kwarantanna została wprowadzona w Niemczech w rejonie Zittau na terenie o promieniu około kilometra od stwierdzonego miejsca, w którym odkryto jajka żuka będącego zagrożeniem dla upraw kukurydzy.
Posłuchaj:
SPROSTOWANIE
„Radio Wrocław informuje, iż w audycji pod tytułem "Smród i jaja żuka - spór o biogazownię" z 13 września 2013 roku znalazły się nieścisłe i nieprawdziwe informacje, których treść wprowadziła w błąd odbiorców. Nieprawdą jest, iż pan Steffen Sieben z Saksońskiej Służby Ochrony środowiska udzielił wypowiedzi, że Saksońska służba Ochrony Środowiska znalazła w odpadach z biogazowni jajeczka stonki kukurydzianej. Nieprawdą jest również, iż pasożyt mógł znajdować się w nawozie wyprodukowanym przez biogazownię, znajdującą się w rejonie Zittau, należącą do spółki BioMethan Zittau GmBH ponieważ zastosowane technologie produkcji w biogazowniach wykluczają możliwość przeżycia stonki kukurydzianej podczas procesu uzyskiwania nawozu. Spółka BioMethan Zittau GmBH zbudowała zbiornik posiadając ostateczne pozwolenie na budowę, które do dnia dzisiejszego nie zostało uchylone.”
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.