Club Brugge - Śląsk Wrocław (3:3)
W rewanżowym meczu 3 rundy brązowi medaliści mistrzostw Polski zremisowali na wyjeździe z Club Brugge 3:3. Bramki zdobyli Waldemar Sobota w 9 i 76 minucie oraz w 60 minucie Marco Peixao.
Zawodnicy Śląska przystąpili do rewanżowego meczu z Club Brugge ze skromną zaliczką z pierwszego spotkania we Wrocławiu. Wtedy to po golu Sebino Plaku wygrali 1:0.
Mimo tego zwycięstwa faworytem do awansu przed meczem był zespół belgijski a dodatkowo trener Juan Carlos Garrido mógł skorzystać z kontuzjowanych w ostatnim czasie Victora Vasqueza i gwiazdy zespołu Maxime Lestienne'a.
Początek meczu należał do zespołu Club Brugge. Już w 3 minucie Vasquez zdecydował się na strzał z 16 metrów, bramkarz Śląska Rafał Gikiewicz źle obliczył lot piłki, ale na szczęście ta trafiła w poprzeczkę.
Śląsk odpowiedział kapitalną akcją w 9 minucie. Przemysław Kaźmierczak zagrał piłkę na prawą stronę do Waldemara Soboty a ten w sytuacji sam na sam z Matthew Ryanem strzelił pewnie w długi róg i Śląsk objął prowadzenie 1:0.
W 14 minucie Belgowie byli blisko wyrównania, ale po dośrodkowaniu Toma Hogli, Lestienne z kilku metrów strzelił głową obok bramki. Ten sam zawodnik był blisko szczęścia w 21 minucie, kiedy to po kolejnym błędzie Gikiewicza, który wyszedł za daleko z bramki próbował lobować zawodnika Śląska, ale minimalnie się pomylił.
Dwie minuty później uderzał z dystansu Dalibor Stevanović, ale strzał Słoweńca przeleciał ponad poprzeczkę.
W 26 minucie wydawało się, że musi być 1:1. Fantastycznym strzałem popisał się Lestienne, ale trafił w spojenie słupka z poprzeczką. W kolejnych minutach piłkarzom z Belgii nie udało się już stworzyć tak dobrej okazji. W 45 minucie Dudu fantastycznie dośrodkował do Stevanovicia, ale Słoweniec z kilku metrów uderzył ponad poprzeczką.
W drugiej połowie Śląsk starał się jak najdłużej być przy piłce, utrzymywać ją jak najdalej od własnej bramki i wybijać z rytmu zespół Club Brugge.
W 50 minucie z lewej strony dośrodkowywał Lestienne, ale Adam Kokoszka w ostatniej chwili uprzedził szarżującego Toma De Suttera. W 58 minucie wprowadzony po przerwie Lior Refaelov otrzymał piłkę w narożniku pola karnego, oszukał Tadeusza Sochę i pokonał niepewnie interweniującego Gikiewicza.
Śląsk odpowiedział już dwie minuty później. Po kontrataku Sebastian Mila idealnie obsłużył Marco Peixao a Portugalczyk z kilku metrów strzelił do pustej bramki.
Belgowie atakowali coraz większą liczbą graczy i Śląsk miał okazje do wyprowadzania kontrataków. Po jednej z nich w 76 minucie Sobota minął bramkarza Ryana i z ostrego kąta pewnie skierował piłkę do siatki.
Finisz należał do Belgów. Najpierw w 80 minucie Oscar Duarte po rzucie rożnym w 80 minucie strzałem głową pokonał Gikiewicza a w doliczonym czasie gry do siatki Śląska strzelił Tom De Sutter.
Kolejnego rywala w walce o fazę grupową Ligi Europy Śląsk pozna już w piątek. Mecze czwartej rundy eliminacyjnej rozegrane zostaną 22 i 29 sierpnia. Śląsk awansował do tego etapu rozgrywek po raz trzeci z rzędu. W poprzednich latach musiał uznać wyższość rumuńskiego Rapidu Bukareszt i niemieckiego Hannoveru 96.
Club Brugge - Śląsk Wrocław 3:3 (0:1) 1 mecz 0:1, awans - Śląsk.
Lior Refaelov 58, Oscar Duarte 80, Tom De Sutter 90 - Waldemar Sobota 9, 76, Marco Peixao 60.
Śląsk: Rafał Gikiewicz - Krzysztof Ostrowski (55' Tadeusz Socha), Adam Kokoszka, Mariusz Pawelec, Dudu - Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak, Dalibor Stevanović, Sebastian Mila, Sebino Plaku - Marco Paixao (83' Sylwester Patejuk).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.