Blondynka za kierownicą? (Rozmowa)

Dariusz Wieczorkowski | Utworzono: 2013-08-05 08:28 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Blondynka za kierownicą? (Rozmowa) - fot. Facebook
fot. Facebook

26-letnia Iwona Blecharczyk kiedyś startowała w wyborach miss, a teraz siedzi za kierownicą TIR-a. Swoją pracą i wrażeniami z podróży dzieli się na Facebooku.

W ciągu zaledwie kilku miesięcy zyskała ponad 20 tys. fanów. Zawodowi kierowcy chwalą ją za umiejętności i profesjonalizm.

O niecodziennym hobby i farbowaniu włosów na stacji benzynowej w rozmowie Radia Wrocław.

- O co tu chodzi? Startowałaś w wyborach miss i wybrałaś taką brudną, męską branżę? Skąd ten pomysł?

- Jedno nie zaprzecza drugiemu. To nie było tak, że na jakimś etapie życia nie wiedziałam, co ze sobą zrobić więc wymyśliłam to. Wręcz przeciwnie, bo miałam perspektywę na stałą pracę w szkole. Ciężarówki to coś, co we mnie od zawsze było. Robiłam dużo ciekawych rzeczy po drodze, i choć bardzo je lubiłam to po jakimś czasie stwierdziłam, że to nie to. Gdy w końcu los dał mi możliwość zrobienia uprawnień, to już nie było mowy o czym innym. Moja Babcia mawiała 'Co komu przeznaczone na środku drogi rozkraczone'.

- Do tego pracowałaś jako nauczycielka. Co na to uczniowie? Wrócisz jeszcze do szkoły?

- Nigdy nie wiadomo, jak się potoczy życie, więc nie chcę mówić 'nigdy', aczkolwiek nie planuję powrotu do nauczycielstwa. Co na to moi byli uczniowie? Nie wiem, bo ciągle jestem w trasie.

- Zawodowi kierowcy chwalą Twój profesjonalizm. To chyba musi być budujące?

- Bardzo. To nie jest coś, co było mi dane w kredyt zaufania, ale coś na co ciężko pracowałam. Umacnia mnie to w wierze, że warto robić wszystko porządnie, bo na końcu to przyniesie efekt i zostanie docenione. Dodatkowo sam fakt tego, że mężczyźni przyznają kobiecie, że jest dobra w wykonywaniu 'męskiej pracy' to takie obalanie mitu o blondynce za kierownicą. A to lubię.

- A jak reagują, gdy widzą, że z wielkiego TIR-a wychodzi taka drobna blondynka?

- Po pierwsze ja nie jestem taka drobna (Śmiech) 176 cm i 64kg! Może przy dużym MAN-ie wyglądam na małą. A reakcje w dużym stopniu zależą od kraju. Hiszpanie pożerają wzrokiem (to nie jest miłe), Włosi krzyczą 'bella' i zapraszają na kawę, Francuzi raczej nie reagują (chyba, że to Paryż i nacje inne niż francuskie), Niemcy mile witają, Niemki zawsze pozytywnie mnie przyjmują, a w Polsce wytykają palcami. W Beneluxie kobieta w ciężarowce to żadna atrakcja. To takie uogólnienie oczywiście. W 99% jestem dobrze przyjmowana.

- Gdzie miejsce w takim razie na relaks i kobiecy tryb życia - kosmetyczka, fryzjer? Tyle tygodni w trasie, znajdujesz na to czas?

- Ostatnio farbowałam włosy na stacji benzynowej (Śmiech). Gdy mam ochotę to maluję paznokcie na kierownicy, maluję się w lusterku wstecznym i to mi zupełnie wystarcza. Nie jestem typem kobiety, która co tydzień podpisuje listę w salonie kosmetycznym, przynajmniej na razie. A o relaks w trasie bardzo łatwo - weekendy na dalekim południu bardzo temu sprzyjają. Dlatego tak bardzo lubię tam jeździć.



- Liczyłaś, ile już kilometrów przejechałaś?

- Nie. Nie więcej niż 300 000 km. Ciężarówki mają zamontowane ograniczniki prędkości i tachografy więc nie robi się wielkich przebiegów. Myślę, że wiele wiecej zrobiłam busem. W tym zawodzie raczej liczę miejsca, w których byłam.

- Polacy Cię pokochali. Masz już ponad 20 tys. fanów na Fejsbuku. Dostajesz w związku z tym jakieś nietypowe dowody sympatii?

- Na szczęście same miłe. Jeden z moich fanów rejestrując nowe auto na tablicach rejestracyjnych napisał ANGEL i odnośnik do mojego konta fb.

- Co na to Rodzice? Nie umierają ze strachu?

- No pewnie tak, ale musieli uszanować mój wybór. Chyba już się trochę przyzwyczaili. Wiedzą, że jestem bardzo ostrożna.

- Tak się zastanawiam... Najbardziej ekstremalna sytuacja za kierownicą?

- Na szczęście nigdy nie przydarzyło się coś strasznego. Zawsze staram się przewidywać. Choć wiadomo że wielu sytuacji nie da się przewidzieć i stąd się biorą wypadki. Kiedyś wpadłam w poślizg w górach, to mnie bardzo przestraszyło, bo nie miałam jeszcze dużej wprawy. Gdy czujesz, że nie masz panowania nad 30-tonową naczepą za sobą to nie jest dobrze! Jakoś sobie poradziłam, to były już odruchy, nawet nie wiem jak. A sytuacje takie jak cofanie przez 1 km wąską uliczką, czy przedstawianie kwiatków w ogródku piwnym, by przejechać to dla każdego kierowcy, który jeździł na południe prawie chleb powszedni.



- A autostop? Zabierasz?

- Jestem bardzo ostrożna jeśli chodzi o to. W końcu jestem kobietą i potencjalnie łatwą ofiarą. Kiedyś wzięłam parę holenderskich studentów do Hiszpanii. Było mi ich szkoda, bo widziałam, że jeszcze wieczorem szukali okazji. Rano byli tacy wymęczeni, nikt ich nie chciał zabrać. Wsiedli, zrobiłam im herbatę, drugą wzięli do termosu i zasnęli od razu. Innym razem 'na końcu' Hiszpanii para z Warszawy zapytała mnie, czy ich wezmę ze sobą, ale dla mnie to był już koniec pracy i miałam przed sobą 9 h przerwy na noc. Ale ci mieli szczęście i zaraz coś złapali. Na drodze spotyka się niezwykłych ludzi...

- Szerokości zatem!

- Dzięki!


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~bozennka2013-08-05 17:17:15 z adresu IP: (77.0.xxx.xxx)
Fajnie sobie dajesz rady jak bedziesz w Niemczech to mnie odwiedz kontakt na Facebooku..szerokiej drogi zycze..
~krzyżyk2013-08-05 12:47:06 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Super dziewczyna. P.S. Iwonko, tak trzymaj!