Śląsk podejmował Jagiellonię
Nie tak wyobrażali sobie pierwszy w tym sezonie ligowy występ przed własną publicznością wrocławscy piłkarze. W meczu 2. kolejki ekstraklasy Śląsk przegrał na Stadionie Miejskim z Jagiellonią Białystok 2:3. Gospodarze bardzo słabo zagrali przede wszystkim w obronie.
Trener Śląska Stanislav Levy dał odpocząć dwóm swoim podstawowym graczom, mając w perspektywie czwartkowy mecz Ligi Europejskiej z Club Brugge. Sebastian Mila i Marco Paixao spotkanie z Jagiellonią rozpoczęli na ławce rezerwowych.
Po raz kolejny okazało się jak dużo drużyna wrocławska traci ze swojej wartości bez lidera środka pola. Zastępujący w ataku Paixao - Sebino Plaku już w trzeciej minucie mógł pokonać bramkarz rywali, ale Jakub Słowik zdołał instynktownie odbić piłkę. Potem przewrotką strzelał niecelnie Przemysław Kaźmierczak - i były to wszystkie groźne okazje gospodarzy w pierwszej połowie.
Lepiej prezentowali się w niej gracze z Białegostoku, którzy swoją przewagę udokumentowali dwoma golami. Najpierw w 22 min. po akcji lewą stroną i płaskim dośrodkowaniu, Tomasz Kupisza przepuścił piłkę, dopadł do niej Rafał Grzyb i pewnym strzałem pokonał Rafała Gikiewicza. W doliczonym czasie pierwszej odsłony wrocławska defensywa popełniła kolejny szkolny błąd. Po rzucie rożnym piłka trafiła do niepilnowanego Martina Barana, który silnym strzałem podwyższył na 2:0.
Po zmianie stron na boisku na boisku pojawili się Mila i Paixao, ale i oni nie potrafili zapobiec kolejnemu nieszczęściu w defensywie. W 52 minucie obrona Śląska została rozmontowana jednym kilkudziesięciometrowym podaniem do Bekima Balaja. Albańskiego napastnika nie byli w stanie powstrzymać ani Mariusz Pawelec, ani Gikiewicz i Śląsk przegrywał już 0:3!
Chwilę później błąd w polu karnym popełnił Pawelec, ale piłka po strzale Kupisza wylądował na słupku wrocławskiej bramki.
Wysokie prowadzenie uśpiło czujność zawodników Jagiellonii i w 72. minucie gospodarze zdobyli bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu Waldemara Soboty z prawej strony boiska, najwyżej w polu karnym wyskoczył Paixao i strzałem głową pokonał Słowika. Portugalczyk zdobył tym samym pierwszą bramkę dla Śląska w tym sezonie ekstraklasy. Śląsk poszedł za ciosem i w 81. minucie było już 2:3. Po krótkim rozegraniu rzutu wolnego na strzał z dystansu zdecydował się Dudu Paraiba. Po silnym uderzeniu Brazylijczyka, piłka po rękach bramkarza wtoczyła się do bramki. Wrocławianie mogli uratować punkt, ale tym razem Słowik zrehabilitował się za wcześniejszy błąd, efektownie broniąc strzał z 5 m.Paixao. Wrocławianie desperacko atakowali bramkę Jagiellonii do ostatnich minut, ale na doprowadzenie do remisu zabrakło już czasu.
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 2:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Rafał Grzyb (22), 0:2 Martin Baran (45+3), 0:3 Bekim Balaj (52), 1:3 Marco Paixao (72-głową), 2:3 Dudu Paraiba (81).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Tomasz Hołota, Przemysław Kaźmierczak, Mariusz Pawelec, Adam Kokoszka. Jagiellonia Białystok: Alexis Norambuena, Jakub Słowik, Jakub Tosik.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 10.629.
Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Tadeusz Socha, Adam Kokoszka, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba - Waldemar Sobota, Tomasz Hołota (81. Krzysztof Ostrowski), Dalibor Stevanovic, Przemysław Kaźmierczak (46. Sebastian Mila), Sylwester Patejuk - Sebino Plaku (46. Marco Paixao).
Jagiellonia Białystok: Jakub Słowik - Alexis Norambuena (77. Tomasz Bandrowski), Michał Pazdan (58. Ugochukwu Ukah), Martin Baran, Jonatan Straus - Jakub Tosik, Rafał Grzyb, Tomasz Kupisz, Dani Quintana, Maciej Gajos (46. Bekim Balaj) - Mateusz Piątkowski.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.