Oto polskie Alcatraz (ZOBACZ)
W kącie stoi duża skrzynia wypełniona czarną, śmierdzącą mazią. - Po co wam ten syf? - pytam, zatykając nos. - Panie, 35 proc. tego syfu to czyste srebro. W tej skrzyni jest też od groma złota. We współczesnej pracowni alchemicznej nie ma czarnego kota, szklanej kuli, czy kamienia filozoficznego. Złotych klamek tez nie znalazłem - pisze reporter Radia Wrocław Andrzej Andrzejewski.
Wydział Metali Szlachetnych w głogowskiej hucie miedzi jest najpilniej strzeżonym zakładem na Dolnym Śląsku. Mówi się o nim "polskie Alcatraz". W niewielkim budynku - ze względów bezpieczeństwa - nie ma okien. Są za to liczne punkty kontrolne, dziesiątki kamer... Nawet przypadkowe zbliżenie się do wysokiego ogrodzenia oznacza natychmiastowe zainteresowanie ochroniarzy. Nie ma w tym przypadku. To właśnie w tej fabryce od 20 lat powstaje co roku około 1300 ton srebra i 500 kg złota:
Zanim grudki i sztaby wyjadą z zakładu, do pieca trafia czarne błoto. Tylko nieliczni wiedzą, że aż jedna trzecia tej cuchnącej mazi zawiera metale szlachetne. Zapraszamy na wędrówkę po największym w Polsce zakładzie, w którym złoto i srebro robi się... ze śmieci.
ZOBACZ TEŻ:
* Tysiące podziemnych korytarzy w KGHM
* Huta nad czerwoną gwiazdą
* Słony smak polskiej miedzi
WIĘCEJ ZDJĘĆ W GALERII POD TEKSTEM
Posłuchaj:
Posłuchaj:
Posłuchaj:
Poniżej materiał filmowy TVP Wrocław:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.