Drożej za parking w ścisłym centrum?

Ja mówię o codziennych dojazdach do/z pracy, a nie wyjazdach na wczasy itp. Na przejazdy (do/z) tracę dziennie dwie godziny (Kąty Wr. W-w). Jeżdżąc autem jest to około 1,5 godziny więc różnica nie rzuca na kolana. Natomiast paliwo na miesiąc kosztuje mnie (przy obecnych cenach około 600zł). Jak do tego musiałbym doliczyć koszt parkowania... To mi się po prostu nie opłaca. Bilet kolejowy + mpk to 220zł.

Mark, a ile tego życia tracisz w pociągach i MPK..? Obwodnic całego Wrocławia praktycznie nie ma. Spróbuj wydostać sie z Wrocławia czy wrócić po godzinie 22:00 zbiorkomem Spróbuj rodziną pojechać gdzieś pociągiem czy PKS, zobaczysz czy wyjdzie taniej.. a podróż zajmie 2/3 dnia choćby to bylo tylko ponad 100 KM w pobliskie góry.. zabierając rower, narty czy namiot. a bilety dla 2-3 osób przewyższą koszt paliwa w aucie, którym dojedziesz spod domu w max 2h. znajdź też pociąg na Mazury np.. polecam czy Tatry. Auto to często możliwość znalezienia pracy w okolicy i trochę dziwne, że koszt parkowania roczny ma przewyższyć wartość auta.. i nie dziw się, że jak ktoś już ponosi koszty utrzymania auta, to chce z niego korzystać a nie postawić go na rdzewienie i dopłacać dodatkowo niewydolne PKP,MPK itp

1) Jeśli stać kogoś na auto i na to, aby nim jeździć to myślę, że stać go jeszcze na parkowanie tego auta. 2) Mniej aut w mieście to szybsza komunikacja miejska. No chyba, że się mylę i mniejsza ilość aut w centrum nie spowoduje zmniejszenia korków. 3) Osobiście mieszkam poza Wrocławiem. Do pracy dojeżdżam pociągiem, po mieście poruszam się komunikacją zbiorową i żyję. A wszystko za jedną trzeciej ceny paliwa, które bym spalił jeżdżąc do pracy samochodem.

A może by wreszcie pójść za przykładem cywilizowanych miast i wprowadzić opłatę za wjazd do centrum miasta w strefie wyznaczonej mniej więcej przez linię okólną (0)? W niektóre dni człowiek aż się dusi od tych spalin i coś trzeba w końcu z tym zrobić, bo zdrowie przecież kosztuje. Kto potrzebuje coś większego przewieźć niech płaci, reszta tramwajem lub obwodnicą. Oczywiście w zamian dać lepszą komunikację miejską. Kto to widział, by np. tramwaj odcinek 300m jechał przez 10 minut, bo po drodze ma 4 sygnalizacje świetlne i na każdej staje na pełny cykl? Do tego jeszcze czasem blokują go samochody, bo kierowcy widząc tramwaj wjeżdżają na tory pomimo braku możliwości ich szybkiego opuszczenia.

prosze tylko spojzec na ten zalosny wydzielony pas dla rowerow kolo renomy, co to ma wogole byc, dziura na dziurze a obok jadace jeden obok drugiego samochody 60km/h, i policja zalosnie lapiaca kazdego kto boi sie tamtedy jechac, żenada

tak wogole to oplaty juz sa dosyc wysokie a stan drog we wroclawiu srednio sie poprawia nie mowiac juz o tragicznym stanie ścieżek rowerowych albo ich braku, przez centrum nie da sie normalnie przejechac na rowerze , to jest poprostu walka o zycie

bardzo dobry pomysl ;) byloby wiecej miejsca dla rowerzystow na drogach ;) a wplywowi ludzie ktorzy na codzien maja w dupie przepelnione autobusy a w koncu mogliby zobaczyc jak to jest jechac 145 albo ze studentami wystajacymi przez okna w pelnym sloncu ,albo stac w korku bo kierowcy musza wiezc tylki pod sam ratusz

Można wykonać jeszcze inne, równie sensowne porównanie z ceną biletu lotniczego do Warszawy 522,98 a lot trwa niecałą godzinę. Może zlikwidować wszystkie drogi w okolicach centrum, wprowadzić opłatę parkingową w całym mieście tak 10 zł/h.