Mołdawia-Polska. 'Mecz był do wygrania'
Po remisie w Kiszyniowie Polacy zmniejszyli swoje szanse awansu do przyszłorocznych mistrzostw świata. Wszystkie poprzednie cztery mecze z tym rywalem biało-czerwoni wygrali.
Znacznie więcej ciekawego działo się w pierwszej połowie. Biało-czerwoni od początku ruszyli do ataków i już w piątej minucie bliski zdobycia gola był Eugen Polanski. Jego strzał został zablokowany, ale już chwilę potem drużyna Fornalika prowadziła 1:0. Robert Lewandowski popisał się dokładnym podaniem do klubowego kolegi z Borussii Dortmund Jakuba Błaszczykowskiego, a kapitan reprezentacji Polski pewnie wykorzystał dogodną okazję.
Jednak w futbolu zmarnowane okazje często się mszczą... W 37. minucie po błędzie Marcina Komorowskiego i niezdecydowaniu Salamona do bramki Artura Boruca trafił Eugen Sidorenco. Gospodarze chcieli iść za ciosem. Po chwili groźnie z dystansu strzelił Vitalie Bordian (dobra interwencja Boruca), a w 44. minucie biało-czerwoni mogli mówić o szczęściu, gdy arbiter nie podyktował rzutu karnego po faulu Grzegorza Krychowiaka.
Po przerwie tempo gry znacznie spadło. Biało-czerwoni nie potrafili konstruować tak składnych akcji jak w pierwszej połowie, a Mołdawianie umiejętnie się bronili i próbowali wyprowadzać kontrataki.
- Taki jest futbol. Jeśli nie wykorzystuje się sytuacji, obraca się to przeciwko tobie. Mecz był do wygrania. Co dalej z trenerem Fornalikiem? Pracuje nadal. Nie można tylko krytykować. Przecież możemy wygrać wszystkie mecze do końca eliminacji, inne drużyny też pogubią punkty. Chociaż rzeczywiście to już mało prawdopodobne - mówił po meczu Zbigniew Boniek.
Między innymi o tym w dzisiejszej Debacie Politycznej Radia Wrocław.
Posłuchaj:
Cz. 1
Cz. 2
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.