Oleśnica: Co z tym lotniskiem?
Za dwa lata powinno powstać tam lotnisko cywilne. Jeśli tak się nie stanie, teren trzeba będzie oddać.
Czasu jest dość, ale trzeba się spieszyć, bo na razie nie ma tam nawet lądowiska. Jest za to jednoosobowa spółka, która boryka się z problemami
lokalowymi i finansowymi.
Stowarzyszenie Przyjaciół Lotniska w skład, którego wchodzą m.in. naukowcy z Politechniki Wrocławskiej, od lat starają się, żeby w Oleśnicy mogły lądować małe i średnie samoloty. Prezes stowarzyszenia, Grzegorz Dłubak, twierdzi, że gdyby spółka nie odrzucała pomocy lądowisko już by istniało.
Prezes spółki zaprzecza tym doniesieniom i podkreśla, że chęć współpracy jest. Dowodem tego ma być podpisana umowa ze stowarzyszeniem w sprawie czerwcowego pikniku.
Podkreśla ponad to, że rozmowy z inwestorami są prowadzone, a uzyskanie statusu lądowiska musi potrwać co najmniej trzy miesiące. Urząd Lotnictwa Cywilnego zaznacza, że średnio zajmuje to około półtora miesiąca.
Posłuchaj:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.