Ludzie jadą do stolicy i są tam razem (Zobacz)
Czekają na ten moment wiele godzin (od 7 do 13-stu nawet), stoją dzień i noc. I dzieje się coś dziwnego - nie narzekają na zmęczenie, nie kłócą się, że "Pan tu nie stał", to ich świadoma decyzja, bywa, że bardzo emocjonalna.
Chcą tu być, więc pomagają sobie wzajemnie, na ich twarzach widać, że każdy zdaje sobie sprawę z wyjątkowości chwili. Ludzie rozmawiają i uśmiechają się do siebie, swoją obecnością świadczą, że dzieje się wielka historia.
Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie można spotkać całe szkoły ze sztandarami, klasy, grupy studentów, są klerycy, ratownicy medyczni (z Wrocławia), rodziny (np. z Bydgoszczy, Zielonej Góry, Poznania, Jeleniej Góry i wielu innych miast), górnicy w mundurach, drużyny sportowe..., ludzie młodzi i starzy...
Wszyscy przyszli pożegnać swojego Prezydenta i jego małżonkę.
Przyszli, bo chcieli, bo nie mieli wątpliwości, że powinni, że tak trzeba...
Przy Pałacu Prezydenckim unosi się specyficzny zapach... Wśród tysięcy palących się zniczy i kopców z kwiatów harcerze i strażacy. Modlitwa miesza się z komunikatami służb porządkowych: "chwilowo zniczów nie przyjmujemy". Nie ma gdzie ich stawiać, a każdy chciałby zapalić światełko od siebie...
Znicze i kwiaty i zdjęcia i laurki w każdym miejscu kojarzonym z tymi, którzy zginęli. Przy kinie Kultura, przy kościołach, przy słupach ogłoszeniowych teraz zamienionych w tablicę pamięci. Przed gmachem Sejmu, przed Belwederem, gdzie od chwili przywiezienia trumny z ciałem Prezydenta Kaczorowskiego stoi długa przez Aleje Ujazdowskie kolejka tych, którzy chcą go pożegnać.
Ludzie jadą do stolicy i są tam razem.
Jak podaje portal www.wroclaw.pl transmisję sobotnich i niedzielnych uroczystości żałobnych, jakie odbędą się w Warszawie i Krakowie, będzie można śledzić na telebimach ustawionych m.in. w Kościele Garnizonowym św. Elżbiety oraz na placu przez kościołem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.