Turów nie dał szans Anwilowi
Po fantastycznym spotkaniu w obronie koszykarze PGE Turowa Zgorzelec pokonali, w szlagierze ekstraklasy, Anwil Włocławek 74:63. Lider był wyraźnie lepszy od wicelidera.
To był popis zespołu Miodraga Rajkovia w obronie. Zdarzały się takie momenty, że goście przez prawie 5 minut nie mogli zdobyć nawet punktu. Warto zaznaczyć,
że Anwil ma kilku świetnych strzelców. Zarówno jednak Hajrić i Boykin pod koszem i przede wszystkim Weeden na obwodzie "nie istnieli". Zawiódł też Szubarga. Gro ze swoich 20 punktów zdobył bowiem gdy losy meczu były już rozstrzygnięte.
Po dwóch pierwszych wyrównanych kwartach, w trzeciej Turów, do wybitnej defensywy, dołożył świetną skuteczność w ataku. Wygrał tę część spotkania 28:14 i było już pewnie, że dwa punkty, a więc i fotel lidera pozostaną w Zgorzelcu.
Oprócz defensywy kluczowa w sobotnim starciu na szczycie ekstraklasy była "zespołowość" gospodarzy. Niech świadczy o tym tylko jedna statystyka. Anwil w swoim składzie miał dwóch koszykarzy, którzy w meczu zdobyli najwięcej punktów. Spotkanie jednak niezagrożenie wygrali zgorzelczanie.
Na trzy kolejki przed zakończeniem drugiego etapu TBL sytuacja dolnośląskiej drużyny jest doskonała. Forma z tygodnia na tydzień coraz większa. Kibice ze spokojem i nadzieją mogą oczekiwać play-off. Ten sezon może być wyjątkowym w historii PGE Turowa Zgorzelec.
PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek 74:63 (17:14, 16:11, 28:14, 13:24)
PGE Turów: Opacak 15, Robinson 14, Żigeranović 14, Chyliński 10, Stelmach 8, Micić 6, Kulig 3, Cel 2, Jackson 2, Aleksić 0, Lewandowski 0
Anwil: Szubarga 20, Ginyard 16, Hajrić 6, Jovanović 6, Vasojević 6, Bartosz 5, Frasunkiewicz 4, Boykin 0, Sokołowski 0, Weeden 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.