Dolny Śląsk na taśmach VHS (FILMY)
- Pamiętam wczasy nad morzem, w latach 80-tych. Byłem dzieckiem, bawiłem się w piasku - opowiada Jacek, dziś 38-letni wrocławianin. - W pewnym momencie wykopałem jakieś dziwne, czarne pudełko z plastiku - wspomina.
- Długo zastanawialiśmy się z ojcem, co to jest i do czego służy. Nikt z rodziny też nie wiedział. Dopiero kilka lat później, gdy w Polsce zaczęła się era wideo, okazało się, że to zwykłe pudełko po kasecie...
No właśnie... dzisiaj film może nagrać prawie każdy. Kamery są coraz tańsze, w odpowiednie urządzenia wyposażonych jest też większość telefonów komórkowych. Materiał jest magazynowany na maleńkiej karcie pamięci, której w PRL nie wyśniliby sobie nawet twórcy filmów SF.
W ciągu ostatnich 20 lat sporo się zmieniło. Ten, kto w latach 90-tych XX wieku miał kamerę wideo, budził spore zainteresowanie, często podziw, czasami zazdrość. A przecież kasety VHS były duże, nieporęczne, trzeba było się ostro naprzewijać, zdarzało się, że taśma została wkręcona. Nie wspomnę o problemie z przegrywaniem z taśmy na taśmę, co powodowało w którymś momencie, że filmu nie dało się oglądać.
Ponieważ technika poszła do przodu i dziś o wiele łatwiej jest "zrzucić" filmy z VHS na komputer, takich perełek pojawia się jednak w sieci coraz więcej:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.