Ruszył proces stręczycielek
We Wrocławskim sądzie okręgowym rozpoczął się proces sześciu kobiet, które zdaniem prokuratury w latach 2005-2009 nakłaniały i ułatwiały uprawianie prostytucji.
Pięć kobiet chciało się dobrowolnie poddać karze. Trzy z nich zrezygnowały dziś z wcześniejszych ustaleń z prokuraturą i chcą postępowania sądowego w normalnym trybie.
Sąd przerwał posiedzenie do 15 kwietnia. Powodem jest to, że część ze stron w procesie nie została skutecznie powiadomiona o jego rozpoczęciu.
Anna Zimoląg z wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej nie była zaskoczona takim obrotem sprawy:
Sprawa stała się bardzo głośna, bo dotyczy m.in. znanych modelek i celebrytek. Oskarżone organizowały spotkania modelek z bardzo zamożnymi i wpływowymi binesmenami. Za dzień spędzony z nimi np. na jachcie dostawały 500 euro.
Prokurator Anna Zimoląg mówiła jeszcze przed rozpoczęciem procesu Radiu Wrocław, że kobiety, które przyznały się do winy, zgodziły się na kary więzienia w zawieszeniu, ale to nie wszystko:
Tylko w przypadku jednej z oskarżonych chodzi o kwotę ponad 100 tys. zł.
Na sali sądowej nie pojawiła się żadna z oskarżonych. Mimo to ich obrońcy wnioskowali o zakaz nagrywania posiedzenia przez media. Dlaczego? Wyjaśniał to adwokat Karoliny Z. Jakub Bedryj:
Sąd uznał jednak, że społeczeństwo ma prawo poznać szczegóły sprawy i zezwolił na obecność dziennikarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.