THE STROKES wraca! (Posłuchaj)
Gdyby ich jedyną ambicją było zapisanie się w historii rocka, nie musieliby już od dawna nic robić, bowiem swój cel osiągnęli debiutancką płytą w 2001 roku. Od tego czasu próbują jednak udowodnić, że stać ich na nagranie albumu równie dobrego jak „Is This It”. Inna sprawa, że kolejne próby raczej rozczarowywały. Owszem, zdarzały się tam niezłe fragmenty, jednak żadna z trzech płyt nie była tak równa i przekonująca jak pierwsze dzieło, którym kiedyś The Strokes ożywili obumierającą rockową scenę.
Nikt nie oczekuje cudów, ich słynny debiut też nie zawierał muzyki nowatorskiej. Nie było na nim niczego, czego byśmy nie słyszeli wcześniej, niemniej w tamtym konkretnym momencie, tak jak The Strokes nie grał nikt. Idealnie trafili w czas i to właśnie oni przywrócili światu gitarowe granie, które swoje korzenie ma w twórczości takich alternatywnych legend jak The Velvet Underground czy Television. No i rozpoczęli coś, co nazwano potem „new rock revolution”. Przy okazji zainteresowały się nimi media pozamuzyczne.
Tak się bowiem składa, że członkowie zespołu są dziećmi ważnych ludzi szołbiznesu. Ale sukces zdecydowanie zawdzięczali sobie i swoim piosenkom. Debiutancka płyta to był zbiór świetnych utworów. Równy zestaw, bez słabych momentów. „All killers, no fillers” jak to się mówi. Nowy album zarejestrowali w nowojorskim studiu Electric Lady, które założył kiedyś Jimi Hendrix. I co ważne, nagrywali razem (przy okazji poprzedniej płyty wokalista Julian Casablancas dogrywał swoje partie, gdy kolegów nie było już w studiu, sam wcześniej zajęty był promowaniem płyty solowej).
A więc, jak mówią muzycy teraz było „jak za starych dobrych czasów”. Czy i muzyka będzie równie dobra jak kiedyś, przekonamy się 26 marca. Póki co, w Radiu Wrocław będzie można posłuchać w tym tygodniu pierwszego nagrania promującego nowa płytę.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.