Bar Barbara w 1975 roku (FILMY)

Wspomnienia najstarszego kucharza z Barbary http://youtu.be/VUyKpy-KrkM

Urodziłem się w 1971 r, ale pamiętam smak podpłomyków pieczonych przez babcię na blasze kuchni opalanej drewnem... i mleko, w wakacje rano wyprawa z banieczką po mleko świeżo udojone, jeszcze ciepłe, a potem zebranie maślanki, zostawione na 2 dni, i można było nożem kroić. Masz rację, że te smaki nie wrócą, nie dlatego, że są sentymentem, lecz dlatego, że zmieniło się wszystko, świat krów nie pasie się jak dawniej, i mleko inaczej smakuje.

Coś pięknego ...takie właśnie wykopaliska tłocza moje wspomnienia :) dzięki Boguś ...ja 1979 i pamiętam barbarę:)

Tańce między garami. część 1 Moje zmagania z przeróbką żywności niejednokrotnym psuciem tej materii zaczęły się jeszcze w dzieciństwie. Jeszcze wtedy nie wiedziałem że jak napisał pisarz"Bóg stworzył jedzenie a diabeł kucharzy" Czyli rozumiejąc dosłownie mamy gotowe posiłki i po co kombinować aby przerabiać? Możemy to sam próbować rozstrzygnąć lub zostawić to filozofom. Powróćmy do początku mojego dzieciństwa-pierwszą potrawą były ziemniaki smażone na żeliwnych blachach pieca kuchennego.Póżniej próby usmażenia chleba na patelni z początku kończyły się prawie spopieleniem chleba w myśl zasady jak coś nie zepsujesz to się nie nauczysz. Moje niedościgłe smaki których już zapewnie nie ma i trudne do odtworzenia to smak zapach i wygląd podpłomyków upieczonych przez MOJĄ BABCIĘ z pozostałości ciasta chlebowego pieczonych -smażonych na żeliwnych blachach pieca kuchennego- stąd podświadomość stosowania najprostrzych wypróbowanych przez wieki naczyń kuchennych żeliwnych patelni lub miedzianych ,emaliowanych brytfanek do pieczenia itp sprawdzonych sprzętów nie jednorazowego użytku zachwalanych teflonów nie chcę na dobrym żeliwie też nic się nie przypali. No i cały okres komuny karmiliśmy w garnkach aluminiowych nawet barszcz niektórzy gotowali. Wracając do smaków to jeszcze kwaśne mleko z ziemnej piwniczki które można było "nożem krajać'. Praktykę naukę gotowania w Barze Barbara zacząłem w 1970 r Poznałem wtedy Zbyszka.K, Żdzicha.Ż,Romana.K-kolegów o ciekawych osobowościach którzy też się uczyli zawodu albo zaczynali pracę-swoje "tańce miedzy garami". Z starszych kucharzy to pracował wtedy kucharz o specyficznym nazwisku Paliwoda. Fajne to były czasy mimo dosyć intensywnego trybu nauki nikt się z nami nie pieścił praktyka była jak ciężka praca-zwały mięsa do trybowania,mielenia,porcjowania i smażenia. Lata 70 to też dzieci kwiaty-hippisi którzy lubieli przesiadywać w okolicach Baru Barbara niejednokrotnie uzupełnialiśmy im flakoniki z kwiatami wodą.Częstokroć dochodziły wieści o niezbyt dobrym ich traktowaniu przez milicję. Coraz bardziej i intensywnie inwigilowani i ścigani byli tak zwani cinkciarze,ze względu na bliskość banku PKO-bar Barbara i okolice był dobrym punktem wymiany. C.D.N. ©Janas Bogumił youtube-filmykulinarne.

dennnnnne