Przepychanki w Sudetach
Przy każdym obiekcie zapewnić muszą dyżur ratownika narciarskiego i medycznego. I to niezależnie od tego czy jest to stroma góra czy łagodna łączka.
- Przepisy obowiązują wszystkich - podkreśla Zdzisław Wiatr, naczelnik wałbrzysko-kłodzkiej grupy GOPR.
Stoki zabezpieczać może albo GOPR albo wyszkoleni przez nich ratownicy. Na terenie całej Polski jest ich dwudziestu, u nas zaledwie czterech.
Właściciele małych stoków skarżą się, że ustawa tak naprawdę skazuje ich na GOPR, który nie jest tani.
- To prawo jest napisane w sposób idiotyczny - mówi wprost Henryk Inglot z Andrzejówki.
Część właścicieli stoków zapowiada, że dbaniem o bezpieczeństwo zajmie we własnym zakresie. Górskie pogotowie już planuje kontrole. W razie potrzeby będzie kierowało wnioski o zamknięcie ośrodków.
Posłuchaj:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.