Solidarność powiedziała dość
Wszystko z powodu ograniczenia nawet o 30 procent liczby przyjęć pacjentów w jeleniogórskim szpitalu. Na niektóre oddziały trafiają tam tylko pacjenci z nagłych wypadków.
Pozostali muszą czekać w kolejkach, bo fundusz nie płaci za tzw. nadwykonania. Franciszek Kopeć z jeleniogórskiej Solidarności mówi, że poniedziałkowy protest nie będzie ostatnim.
Kopeć podkreśla, że słowo nadwykonania powinno zniknąć ze słownika medycznego. Bo sytuacja kiedy naprawdę chorzy ludzie są odsyłani ze szpitala, bo NFZ nie chce za ich leczenie płacić jest zwykłą nieuczciwością.
Michał Dzięgielewski z NFZ podkreśla, że Fundusz dzieli sprawiedliwie, to czym dysponuje.
- Wiele innych szpitali w regionie ma podobne problemy - dodaje zastępca dyrektora oddziału.
Związkowcy złożyli w gabinecie dyrekcji NFZ petycję z postulatami zmian w finansowaniu służby zdrowia. Twierdzą, że jeśli to nie przyniesie skutku będą pikietować regularnie.
Stanisław Woźniak, dyrektor szpitala w Jeleniej Górze prowadzi nadal rozmowy z NFZ, zapowiada tez, że pacjenci, którzy w tym roku nie uzyskają pomocy będą leczeni w przyszłym roku. Nie dotyczy to osób czekających na zabiegi ratujące życie.
Te będą podejmowane bez kolejek.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.