Wojna w szkołach z fast foodami

| Utworzono: 2012-09-26 08:41 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Wojna w szkołach z fast foodami - fot. Wikipedia
fot. Wikipedia

W Polsce już 18% uczniów zmaga się z nadwagą lub otyłością. Z badań Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu wynika, że problem szczególnie dotyczy właśnie województwa dolnośląskiego, gdzie niemal każde dziecko przyznało, że ma bardzo łatwy dostęp do niezdrowej żywności. W walce ze złymi nawykami nie pomagają szkoły.

W większości sklepików królują chipsy, batony i napoje gazowane, a na stołówce zapiekanki i dania z makaronu. Sprzedawcy nie owijają w bawełnę. Przyznają, że sprzedawanie zdrowej żywności po prostu im się nie opłaca.

Z taką rzeczywistością postanowiła walczyć Szkoła Podstawowa nr 99 we Wrocławiu. Tu królują dania ze szpinaku, soczewicy, pieczonego mięsa. Do popicia koktajl z ziarnami lub świeżo wyciskany sok. Dwudaniowy posiłek z deserem kosztuje 7 złotych. Obok nie leżą słodycze, więc chętnych nie brakuje

Kucharze dbają też o atrakcyjne nazwy zupa brokułowa to np. zupa UFO. Jeśli program zda egzamin zostanie wprowadzony do kolejnych szkół.

Posłuchaj:


Komentarze (6)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Markus2012-09-27 08:01:03 z adresu IP: (65.49.xxx.xxx)
Razem z Żona pracujemy a mimo to nie ma problemu z wyjsciem na plac zabaw. Po przedszkolu jeszcze zachaczamy o placyk dla dzieci o weekendzie nie wspominajac. Moze na basen w takiej czestotliwosci nie ma ale nawet jak jest brzydka pogoda to Mala ma zapewniony plac zabaw pod dachem(az korci aby zareklamowac miejsce;p) i nie wiaze sie to z niebotycznymi wydatkami... Jaks sie chce to mozna. A przy kompie w domu to siedze ja;p Znowu zgoda z Panem Koksem i Panem Danielem.
~Daniel2012-09-26 22:48:49 z adresu IP: (90.156.xxx.xxx)
zgadzam się z "Kokos"em Więcej ruchu dla dzieci. Wina leży po stronie rodziców. dziecku nie chce się ćwiczyć na w-f to zaraz przynosi zwolnienie wypisane przez rodzica lub lekarza. W domu to też w większości komputer albo telewizja i oglądanie durnowatych bajek. Mieszkam na jednej z sypialni Wrocławia i codziennie widzę dzieci jak wracają ze szkoły z paczką chipsów albo objadających się batonami i non stop rozmawiających o grach komputerowych. albo o bajkach. Odbierając swoje dziecko z przedszkola zawsze idę z mim na dłuższy spacer aby miał więcej ruchu. dwa razy w tygodniu basen i nie muszę dziecku ograniczać żadnych smakołyków a te oczywiście mają swoje granice. Tak więc szanowni rodzice ruszcie swoje szanowne zadki i zajmijcie się dziećmi aby na przyszłość nie wypominały wam tego że są zapuszczone.
~Markus2012-09-26 21:31:04 z adresu IP: (89.70.xxx.xxx)
Właściwie niewiele mogę dodać do wypowiedzi Pana Koksa... Pogonić te dzieciaki od komputerów i będzie mniej otyłości;)
~Kokos2012-09-26 15:49:36 z adresu IP: (80.55.xxx.xxx)
Powodem otyłości u dzieci, nie jest jedzenie tylko brak ruchu. Rower, piłka a nie komputer. Jak się dziecko wybiega to cukierek mu nie zaszkodzi.
~Ater2012-09-26 14:24:24 z adresu IP: (46.76.xxx.xxx)
a w Żarkach Średnich nawet tego nie ma ostatni sklep zostaje zamieniony na dom
~dkk2012-09-26 09:22:42 z adresu IP: (89.76.xxx.xxx)
i ja bym chciała chodzić do takiej szkoły!! oby więcej takich pomysłów!