Uwaga na czeski alkohol
Już 19 osób zmarło już w Czechach na skutek zatrucia alkoholem metylowym. Około 30 jest w szpitalach z nikłymi szansami na przeżycie.
Czeskie władze wprowadziły zakaz handlu alkoholami mocniejszymi niż 30 procent w kioskach, na straganach i w ruchomych punktach sprzedaży. Zakaz dotknął też przygranicze kioski.
Niektóre przygraniczne kioski zostały już całkowicie zamknięte, inne, jak prowadzony przez Polaków sklep w Kralovcu, czekają na rozwój sytuacji.
Irena, współwłaścicielka nie zdejmuje jednak na razie alkoholi z półek.
Za złamanie zakazu grozi kara do 1000 koron. Trzeba też zapłacić za koszty badań zarekwirowanego alkoholu.
Informatorzy Radia Wrocław twierdzą jednak, że czeski alkohol można kupić bez trudu w Polsce na tzw. melinach.
Policjanci odpowiadają, że reagują na wszelkie informacje o nielegalnym handlu alkoholem. Jednak walka z melinami jest trudna, bo dostarczają one tanich trunków do półświatka i ich klienci nie są zainteresowani ukróceniem procederu, z którego sami korzystają.
Na granicy z Czechami pojawiły się wzmożone kontrole lotnych patroli celnych. Będą sprawdzać samochody wracające zza granicy, a także auta zagranicznych turystów.
- Chcemy ostrzegać podróżnych - tłumaczy Radiu Wrocław Arkadiusz Barędziak, rzecznik prasowy służby celnej.
Celnicy zwracają uwagę, aby nie kupować po okazyjnej cenie alkoholu bez akcyzy na butelkach.
Czeskie władze wyznaczyły nagrodę w wysokości miliona koron, czyli około 170 tysięcy złotych za wskazanie źródła, z którego alkohol metylowy trafił na rynek.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.