Szefowie spółek komunalnych nagrodzeni
W Bolesławcu najwięcej, bo 19,5 tys. zł otrzymał Władysław Bakalarz z MZGK. Z kolei Józef Król z Zakładu Energetyki Cieplnej dostał 19 tys. zł. Andrzej Jagiera z MZK - 18,8 tys. zł. Zaś Ilona Suchecka z TBS - 16,3 tys. zł.
Dodatkowe 8 tys. zł dostała Halina Majewska, szefowa biblioteki. Dyrektorka muzeum Anna Bober-Tutaj otrzymała 10 tys. zł.
Posłuchaj relacji Radia Wrocław:
W Jeleniej Górze szefowie jednostek kultury dostali do 7 tys. zł, ale prezesi spółek nawet do 30 tys. zł.
Prezes bolesławieckiego Zakładu Energetyki Cieplnej, Józef Król, tłumaczy, że te pieniądze po prostu mu się należą za ciężką pracę. Dodaje, że prezesi spółek komunalnych zarabiają stosunkowo niewiele.
Nagrody prezydenta, czy burmistrza są w pełni legalne. Mogą maksymalnie sięgać trzykrotności wynagrodzenia. Wnioskują o nie rady nadzorcze.
- To trzynastki i czternastki jednocześnie - tłumaczy Jerzy Zieliński, sekretarz miasta w Bolesławcu. - One się prezesom zgodnie z prawem należą.
Tymczasem w niewielkich gminach, takich jak Lubawka, prezesi w tym roku nagród nie dostali. - Bo jest kryzys i pieniądze są potrzebne na inwestycje - podkreśla burmistrz Lubawki Tomasz Kulon. Wójt gminy Marciszów Stefan Zawierucha nie daje nagród nikomu. Jak mówi - nie ma nawet zastępcy, musi oszczędzać.
Burmistrz Lwówka Śląskiego Ludwik Kaziów dał swoim ludziom nagrody do 3 tys. zł. I podkreśla, że środki te pochodzą z tego, co mieszkańcy zapłacą za czynsze, ciepło, czy wodę. I chociażby dlatego nie należy nimi szafować.
Prezes Król odpowiada, że to populizm, a wypłacanie nagród, które są jedyną możliwością finansowego motywowania prezesów jest dla nich zachętą do lepszej pracy. Król podkreśla, że dobrych prezesów warto nagradzać, bo więcej zarabiają dla firm, którymi kierują. On sam wypracował milionowe oszczędności i nie widzi niczego złego w tym, że odbiera nagrodę.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.