Śląsk zremisował w Bielsku Białej
Jak się okazało nie na długo. W 26. kolejce ekstraklasy Śląsk zremisował w Bielsku Białej z Podbeskidziem 1:1. Wrocławianie bramkę stracili już w doliczonym czasie gry.
Wynik nie krzywdzi jednak żadnej ze stron. Stojące na słabym poziomie spotkanie było przez 90 minut dość wyrównane i toczyło się głównie w środkowej strefie boiska. Sporo było chaosu i niecelnych podań. Śląsk w niczym nie przypominał czołowego zespołu ligi.
Podopieczni Oresta Lenczyka mogli zdobyć prowadzeni już przed przerwą. W 9. minucie z kilkunastu metrów strzelał Łukasz Gikiewicz, ale bramkarz gospodarzy Mateusz Bąk nie dał się zaskoczyć. Miejscowi pierwszą groźniejszą sytuację stworzyli sobie niepełna pół godziny później. Dwójkowa akcja Roberta Demjana i Sylwestra Patejuka zakończyła się minimalnie niecelnym uderzeniem tego drugiego.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków gospodarzy. W 48 minucie Śląsk uratował bramkarz Marian Kelemen broniąc uderzenie z bliska Sebastiana Ziajki. Potem bielszczanom długo nie udawało się stworzyć kolejnych klarownych sytuacji, bo dobrze spisywała się wrocławska defensywa, w której prym wiódł skuteczny w powietrznych pojedynkach Jarosław Fojut.
Śląsk zaatakował śmielej dopiero po godzinie gry. W 63 minucie goście wywalczyli rzut wolny. Jego egzekutorem był Cristian Diaz. Argentyńczyk precyzyjnie dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie głową bramkę dla Śląska uzyskał Piotr Celeban. Dla obrońcy wicemistrza Polski było to już szóste trafienie w tym sezonie.
Po objęciu prowadzenia, gdy wrocławianie skupili się na grze w środku pola i obronie wyniku. Górale z Bielska do końca ambitnie walczyli o zmianę rezultatu. Dogodne szanse zmarnowali m.in. Robert Demjan i Piotr Malinowski. Śląsk skontrował tuż przed końcem i mógł przesądzić o losach meczu. Łukasz Madej będąc sam na sam z bramkarzem gospodarzy nie trafił jednak w bramkę. Niewykorzystana szansa okrutnie zemściła się na wrocławskim zespole w doliczonym czasie gry. Po rzucie wolnym wykonywanym przez najlepszego gracza tego meczu Sylwestra Patejuka, piłkę głową do wrocławskiej bramki skierował Słowak Robert Demjan.
Śląsk stracił nie tylko ważne dwa punkty, ale także swojego kapitana - Sebastiana Milę. Czołowy zawodnik wrocławian musiał opuścić plac gry już w 29 minucie po kontuzji mięśnia dwugłowego. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest to uraz, i czy Sebastiana Milę zobaczymy na boisku w czterech ostatnich spotkaniach tego sezonu.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Piotr Celeban (63-głową), 1:1 Robert Demjan (90-głową).
Żółta kartka - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Dariusz Łatka. Śląsk Wrocław: Łukasz Gikiewicz.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Bąk - Łukasz Mierzejewski (80. Damian Nowak), Bartłomiej Konieczny, Juraj Dancik, Marek Sokołowski - Wojciech Reiman, Dariusz Łatka, Sebastian Ziajka, Sylwester Patejuk (90+1. Mariusz Sacha), Liran Cohen (71. Piotr Malinowski) - Robert Demjan.
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Mariusz Pawelec, Jarosław Fojut, Piotr Celeban, Tadeusz Socha - Przemysław Kaźmierczak, Rok Elsner, Waldemar Sobota (87. Dariusz Pietrasiak), Łukasz Gikiewicz - Sebastian Mila (29. Łukasz Madej), Cristian Omar Diaz (69. Sebastian Dudek).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.