Kiedyś niezastąpiony, dziś zapomniany

Nie nazywajmy obcej interwencji zbrojnej w innym kraju "misja pokojową"

Znam profesora Mousse osobiście, mając z nim zajęcia (tak jest świetnym wykładowcą na WSOWL więc jak widać pracę jednak dostał - dzięki Ci Polsko). Cudowny człowiek, ze złotym sercem. Nigdy nie mówił o swoich problemach, ani nie "chwalił" się swoim udziałem w Iraku oraz osiągnięciami. Jako student, który jest bardzo zadowolony z zajęć i wiedzy przekazanej przez Pana Samuela sama postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o tym człowieku. Może i faktycznie nie powinien dostać "złotych kaleson" jak to ktoś napisał niżej, ale powinno się docenić jego pracę i wkład włożony w to co się działo i dzieje i pomóc człowiekowi, który mimo wszystko jest osobą tak miłą, otwartą i gotową pomóc. Większość po takich przeżyciach zamknęłaby się w sobie a on nie daje po sobie poznać i motywuje wiele osób swoim nastawieniem do świata. Pozdrawiam.

Nie ulega wątpliwości, że trzeba człowiekowi pomóc.Nie można pozostawic weterana poszkodowanego, samemu sobie. Kazdy, kogo Ojczyzna wysyła na wojne, musi byc pewien, że w przypaku nieszczęścia nie zostanie sam. trzeba sie tym zainteresowac.

A co to jest :"tytuł magistra na stosunkach międzynarodowych"?

Był taki dowcip kiedyś, że nad Kubą pokazała się chmura w kształcie wielkich pośladków. I po interwencjach u duchownych okazało się, że jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Rzeczypospolita złą jest matką dla swych dzieci

Znam Samuela osobiście i uważam, że to bardzo dobry, zdolny i inteligentny facet. A państwo Polskie jakie jest każdy widzi.

Moze sam byś pojechał na misje dostał kulkę pod zebro i na dodatek przezyl. To wtedy byś zobaczył jaki z ciebie hojrak. Wtedy powiem co mnie to obchodzi jakiś ciemniak siedzący przed komplementy i piszący swoje wypociny.

A co nas to obchodzi ? Czy wypadek albo jakieś zranienie, kalectwo itp. ma sprawić, że gość z miejsca dostanie złote kalesony i ciepłą posadkę ? Może jest słaby w tym co robi i nikt go nie chce...