Klęska Śląska Wrocław
Niestety, ci którzy mieli być jego głównymi aktorami, zagrali bardzo słabo. W meczu na szczycie ekstraklasy Śląsk Wrocław przegrał z Legią Warszawa 0:4. Dla wicemistrzów Polski było to najwyższa porażka w tym sezonie.
Trener Śląska Orest Lenczyk znów zaskoczył wszystkich ustawieniem drużyny gospodarzy wystawiając na w ataku powracającego po zawieszeniu za kartki bocznego pomocnika Waldemara Sobotę. Legia przyjechała do Wrocławia bez Macieja Rybusa i Marcina Komorowskiego, którzy przeszli do Tereka Grozny, ale za to z Hiszpanem Nacho Novo i powracającym po kontuzji Serbem Miroslavem Radovicem.
Kibice nie zdążyli jeszcze wygodnie rozsiąść się na Stadionie Miejskim, gdy Śląsk przegrywał już 0:1. W 35 sekundzie po błędzie Dariusza Pietrasiaka w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Janusz Gol, który bez większych kłopotów pokonał Mariana Kelemena. Po błyskawicznej stracie gola Śląsk rzucił się do ataku. Mecz mógł się potoczyć inaczej, gdyby w 11. minucie wrocławianie doprowadzili do wyrównania. Po rzucie rożnym i uderzeniu głową Jarosława Fojuta piłkę z linii bramkowej wybił jednak Rafał Wolski, poprawkę Dalibora Stevanovicia zdołał natomiast sparować Duszan Kuciak. Niewykorzystana sytuacja zemściła się już dwie minuty później. Po rzucie rożnym w sporym zamieszaniu drugą bramkę dla Legii zdobył Gol.
Na tym jednak nie skończyły się nieszczęścia wrocławian. W 34. minucie w roli antybohatera ponownie wystąpił Pietrasiak. Doświadczony obrońca sfaulował na 30. metrze wychodzącego na czystą pozycję Danijela Ljuboję i został ukarany czerwoną kartką. Serb znakomicie wykonał rzut wolny i po jego precyzyjnym strzale pod poprzeczkę Śląsk przegrywał już 0:3. Legia jeszcze przed przerwą mogła zdobyć kolejne dwie bramki, ale dobrych sytuacji nie wykorzystali debiutujący w polskiej lidze Novo oraz Michał Kucharczyk. W obu sytuacjach gospodarzy ratował Marian Kelemen.
Po zmianie stron goście kontrolowali przebieg gry. Czwartą, jak się okazało ostatnią w tym meczu, bramkę podopieczni trenera Macieja Skorży zdobyli w 69. minucie. Po rzucie rożnym najwyżej w polu karnym wyskoczył Inaki Astiz i głową pokonał bezradnego Kelemena.
Śląsk, który w dwóch wiosennych meczach, przed własną publicznością, wywalczył tylko punkt, nie wykorzystał zatem doskonałej okazji, by powiększyć przewagę nad grupą pościgową. Po 19. kolejkach wrocławianie wciąż prowadzą w ekstraklasie, ale druga w tabeli Legia ma już tylko 2 punkty mniej od wrocławian.
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:4 (0:3)
Bramki: 0:1 Janusz Gol (1), 0:2 Janusz Gol (13), 0:3 Danijel Ljuboja (35-wolny), 0:4 Inaki Astiz (69-głową).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Rok Elsner, Waldemar Sobota, Patrik Mraz. Legia Warszawa: Rafał Wolski, Inaki Astiz, Michał Żyro. Czerwona kartka - Śląsk Wrocław: Dariusz Pietrasiak (34-faul).
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 35.000.
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Dariusz Pietrasiak, Patrik Mraz - Mateusz Cetnarski (46. Tadeusz Socha), Rok Elsner (64. Sebastian Dudek), Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Dalibor Stevanovic (39. Johan Voskamp) - Waldemar Sobota.
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak - Michał Kucharczyk (72. Miroslav Radovic), Janusz Gol, Jakub Rzeźniczak, Rafał Wolski (82. Bartosz Żurek), Nacho Novo (59. Michał Żyro) - Danijel Ljuboja.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.