Znany poszukiwacz paserem?
Mieczysław B. który w połowie stycznia zasłynął opowieścią o tym, jak to rzekomo odkrył i oddał Niemcom dokumenty dotyczące wartowników w obozie Auschwitz, usłyszał zarzuty. Nie dotyczą one jednak jego odkrycia, a zupełnie innej sprawy.
Chodzi o samochód marki Mercedes, którego na posesji Mieczysława B. znalazła policja. Pojazd ten widnieje w rejestrach śledczych jako skradziony w Niemczech.
Znany dolnośląski poszukiwacz skarbów usłyszał więc dziś zarzut paserstwa. Mężczyzna nie przyznaje do winy. Tymczasem niezależnie od tej sprawy jeleniogórska prokuratura i wrocławski IPN badają nadal sprawę rzekomego odkrycia w górach skrzyń z dokumentami z obozu zagłady w Auschwitz.
Mieczysław B. miał ich szukać na zlecenie Niemców, którym potem dokumenty wydał.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.