Euro 2012 bez Wrocławia?
Prezes UZP zakończył kontrolę po tym jak miasto postanowiło rozstać się z Mostostalem i powierzyć budowę stadionu firmie Max Boegel. Zdaniem UZP, Wrocław niedostecznie wykazał, że zerwanie kontraktu z dotychczasowym wykonawcą było sytuacją wyjątkową, która uzasadniałaby wybór nowego wykonawcy w trybie z wolnej ręki.
Z raportu UZP wynika też, że już we wrześniu władze miasta oraz spółka, która nadzoruje budowę stadionu wiedzieli, ze Mostostal opóźnia bardzo ważne prace. Więc już wtedy wiadomo było, że są problemy. Dlatego nie można było w grudniu nazwać tej sytuacji nieprzewidywalną i rozwiązać umowy z Mostostalem w takim trybie.
Prezes UZP podkreśla, że nie przyjmuje argumentów, iż nowego wykonawcy stadionu nie można było wybrać w innym trybie, bo obiekt mógłby w ogóle nie powstać. Władze Wrocławia argumentowały, że są poganiane przez UEFA. Federacja piłkarska wysłała w styczniu list, w którym wyraziła zaniepokojenie sytuacją we Wrocławiu. Ale z raportu UZP wynika, że nie było to równoznaczne z groźbą odebrania miastu Euro 2012 i można było wybrać nową firmę w normalnym, a nie nadzwyczajnym trybie.
Wrocław może odwołać się od kontroli w terminie 14 dni.
O sprawie pisze również sobotnia "Rzeczpospolita". "Nie było podstaw do udzielenia zamówienia na dokończenie budowy wrocławskiego stadionu z wolnej ręki – takie są wyniki kontroli Urzędu Zamówień Publicznych" - czytamy w gazecie. W rezultacie wykonawca może zostać zmuszony do zejścia z placu budowy. Wówczas miasto nie zdąży postawić stadionu na Euro 2012.
Co na to władze Wrocławia? "- (...) jestem pewien, że uda nam się przekonać UZP, że zrobiliśmy wszystko zgodnie z prawem – uspokaja Marcin Garcarz, rzecznik prezydenta Wrocławia".
Cały artykuł "Rzeczpospolitej" jest tu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.