Wałbrzyszanie wychodzą na ulicę
Protest dotyczył likwidacji szkół, a także zwolnień w wodociągach i niepewnej sytuacji komunikacji miejskiej. Kilkaset osób przyszło z transparentami i petycją pod ratusz. Gospodarz urzędu zaprosił do gabinetu trzyosobową delegację.
Malejąca liczba uczniów, niedostateczne wykorzystanie bazy i względy ekonomiczne - to argumenty prezydenta Romana Szełemeja. Rodzicom trudno się z tym zgodzić, bo likwidacja oznacza przeprowadzkę do oddalonych placówek, ścisk na korytarzach i liczne klasy.
Pod ich protestem podpisują się także związkowcy i nauczyciele, którzy zwracają uwagę na to, że wielkimi krokami zbliża się wyż demograficzny i za kilka lat będziemy się martwić brakiem miejsc w szkołach. Jeśli placówki znikną z mapy Wałbrzycha pracę stracą też nauczyciele.
Po wyjściu delegacji z ratusza, uczestnicy protestu rozeszli się do domów. Niektórzy zapowiadają, że w mieście trzeba zorganizować referendum. Ostateczna decyzja w sprawie likwidacji szkół ma zapaść na sesji rady miejskiej jeszcze w tym miesiącu.
Posłuchaj relacji z miejsca protestu.
Część 1:
Część 2:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.