Coroczna gehenna karpi
Kilka dni temu Prokurator Generalny Andrzej Seremet rozesłał do wszystkich prokuratur w naszym kraju pismo, w którym przypomina zasady, jakie obowiązują przy zabijaniu zwierząt - w tym karpi.
W dokumencie czytamy między innymi: "uśmiercania zwierząt mogą dokonywać jedynie osoby, które ukończyły 18 lat, posiadają wykształcenie co najmniej zasadnicze zawodowe oraz odbyły wymagane prawem szkolenie".
Tylko czy dziś da się przestrzegać tego prawa?
Posłuchaj:
"Karp lubi Lód" - to jedna z kampanii, która ma zmniejszyć przedświąteczne cierpienia tych ryb. Dawid Karaś z Eko Straży zdementował w Radiu Wrocław - jak mówił - fałszywy pogląd, iż karpie mają sporą wytrzymałość na brak wody.
Eko Straż postuluje wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb, tak by ani w transporcie, ani podczas nieumiejętnego uboju nie cierpiały. Także prokuratura przypomina, że za niehumanitarne lub nieudolne zabijanie ulubionej świątecznej ryby grozi kara.
Prokuratorzy zgadzają się z tym, że na razie trudno jest wyegzekwować obowiązujące przepisy, ale w przyszłym roku maksymalna kara za dręczenie zwierząt wzrośnie nawet do trzech lat więzienia.
Sprawa karpi była dziś poruszana na naszej antenie przez wielu słuchaczy:
Słuchacz Andrzej radzi, aby po prostu kupować już zabite i oprawione karpie, tak jak nie kupujemy w sklepie żywych jeszcze kurczaków:
Inny słuchacz, również Andrzej, twierdzi, że w sposobie traktowania karpi przed świętami nie ma niczego specjalnego, gdyż wszystkie inne ryby, np. te łowione na morzu, są zabijane w o wiele bardziej brutalny sposób:
Słuchaczka Aleksandra sugeruje, by osoby, które lubują się w samodzielnym zabijaniu karpi, sprawdziły na własnej skórze, co czują męczone przez wiele godzin ryby:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.