Bez niespodzianki. Turów gromi ŁKS
Beniaminek nie był w stanie nawiązać wyrównanej walki. W każdym elemencie był drużyną gorszą. I to nie o jedną klasę. Przynajmniej o dwie.
Już pierwsza kwarta pokazała, że gości z Łodzi czeka trudne zadanie. Turów rozpoczął skoncentrowany a to zwiastowało ciężką próbę dla beniaminka. W inauguracyjnych minutach zgorzelczanie się rozkręcali. Wygrali tę część dobrą defensywą 21:14 a błysnął szczególnie Dallas Lauderdale, który wybiegł w wyjściowej piątce.
W drugiej ćwiartce nastąpił "wysyp" w ataku. Wicemistrzowie Polski dużo rzucali a większość tych rzutów lądowała w koszu. Praktycznie każdy z zawodników, który w zespole Turowa przebywał na parkiecie trafiał na nieprzeciętnej skuteczności. Efekt - kwarta wygrana 34:11 i praktycznie wygrany już po 20 minutach mecz.
Po przerwie Jacek Winnicki dał pograć całej 12. Szansę na pewno wykorzystał Michał Jankowski. Wreszcie dobre zawody zaliczył Daniel Kickert. Australijczyk zdobył 25 punktów w zaledwie 15 minut. Trzecią kwartę Turów wygrał 24:14, a czwartą przegrał 13:14.
Cieszy i zaangażowanie zespołu Winnickiego i równa gra w obronie od 1 do 40 minuty. Generalny egzamin przed serią czterech trudnych spotkań zgorzelczanie zdali na 5. Teraz czekają ich zdecydowanie mocniejsi rywale. Najbliższe dwa tygodnie powinny obiektywnie pokazać na co zespół ze Zgorzelca w tym sezonie stać. Na razie cieszymy się z 8 wygranej w 8 meczu TBL.
PGE Turów Zgorzelec - ŁKS Łódź 92:54 (21:14, 34:11, 24:15, 13:14).
PGE Turów Zgorzelec - Daniel Kickert 25, Michał Jankowski 14, David Jackson 13, Michał Chyliński 10, Michał Gabiński 6, Dallas Lauderdale 6, Ronald Moore 5, Gustas Giedrius 5, John Edwards 4, Konrad Wysocki 2, Aaron Cel 2, Artur Mielczarek 0.
ŁKS Łódź - Krzysztof Sulima 12, Jermaine Mallett 9, Filip Kenig 9, B.J. Holmes 7, Kirk Archibeque 6, Michał Krajewski 5, Jakub Dłuski 2, Bartłomiej Szczepaniak 2, Dariusz Kalinowski 2, Dominik Binkowski 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.