Na Wiosennej spór o wysokie domy

od pewnego czasu przeglądam ten konflikt. Sąsiedzi twierdzą, że ich działki straciły na wartości. Częściowo Zgadzam się!!! Ale po co to im, przecież w tych czasach nikt nie kupuje domów, tylko sam buduje, bo za takie ceny jakie ponoć podajecie to można zbudować półtora domu albo dwa. Słyszałem, że jeden z sąsiadów,2 albo 3 domy od inwestycji wycenił swój dom na 900tys. Nie wykluczam takiej wyceny bo może mieć wykończenie ze złota pepepepepephehhehehe.

Witam! Ci ludzie są jacyś chorzy. Mam nadzieję, że tych 14 mieszkańców dokopie tej hołocie. Banda buraków

Polewka z ludzi z Kiełczowa, którzy robią takie jazdy.

śmiać mi się z Was chce. Robicie pośmiewisko z Siebie i z Kiełczowa. Mieszkańcy starego Kiełczowa padają ze śmiechu jak widzą Was na ulicy. Myślicie, że jesteście poszkodowani, że macie problemy?? gówno wiecie o problemach, widzicię czubek Swojego nosa. Ludzie maja większe problemy bo nie maja co do garka wsadzić. Gadacie non stop o jednym. Mieszkają zaledwie kilka lat a się tak panoszą.

14 rodzin wybulą sporą kasę dla dewelopera i żaden nie skorzystał z porady prawnika za parę zetów?Paranoja. Następni "klienci"p.Jaworowicz?

ale mam ubaw podpuszczajc was przeciwko sobie :D jeszcze z pary raz podpisze sie jako ktoras z stron to moze sie pobijecie :) pozdrawiam TROL

Co do dewelopera, to mógł oczywiście wybudować budynek o 1 metr krótszy i legalnie zaprojektować szamba, ale wtedy wziąłby od Was mniej kasy (pewnie jedno, dwa mieszkania mniej). Ale kto by sie tam przejmował prawem, jak wydaje mu się że może zarobić. Jak zwykle wszystko przez złą sąsiadkę, pewnie mu to podstępem doradziła, żeby potem wpędzić Was w kłopoty.

Dachu nad głową próbuje Was pozbawić nieuczciwy deweloper i czym prędzej to zrozumiecie, tym większe szanse, że przynajmiej nie stracicie na tym finansowo. Wiem, że zawiedzionych nadzieji nie da się zrekompensować. Pamiętajcie jednak, że dewelopera możecie skarżyć jednocześnie z dwóch tytułów: odszkowania oraz zadośćuczynienia. Jak widać z tego postu to "pojechał" po Was na maksa. W projekcie nigdy nie przewidywał szamba, do kanalizacji bydynki wielorodzinne będzie można podłączać (i to jak wszystko poójdzie OK, np. Gmina w końcu roztrzygnie przetarg na rozbudowę oczyszczalni, a wykonawca ten przetarg zrealizuje w terminie) w 2013 lub 2014 roku, w Wy chcieliście wprowadzać się na te świeta. I jeszcze niektórzy dalej uważają, że to szystko przez sąsiadkę. Jest coś takiego jak "syndrom sztokholmski". Proponuję o tym poczytać, łatwiej będzie wtedy zrozumieć swoje reakcje. I jakąś z nimi sobie radzić.

Chciałam podziękować szanownej sąsiadce za utrudnianie życia. Szanowna Pani, chyba Pani nadmiar kasy odpier... Chyba nie zdaje sobie Pani sprawy z tego, że chce pozbawić dachu nad głową 12-stu rodzinom. Są to same młode małżeństwa z malutkimi dziećmi! które chciałyby tegoroczne Święta spędzić we własnych mieszkankach, a nie znowu kątem u kogoś.

ale inteligent samowola budowlana - poczytaj w necie skoro juz go masz co to samowola budowlana.

zrób skan i wrzuc na dowolna strone hostujaca zdjecia a tu zapodaj linki. Proste. A co do cofniecia pozwolenia na budowe to na dzien 26.10.2011 bylo nadal wazne, wiec nie wiem skad te bajki?

mógłbym je przedstawić, ale nie wiem jak je wkleić:) ogólnie polecam się zapoznać chociaż z dwoma decyzjami Wojewody Dolnośląskiego (nr 550/11 i 551/11, obie z 15.09.2011) oraz z decyzjami Starostwa wydanymi na ich podstawie (nr 1091/2011 oraz 1092/2011, obie z dnia 24.10.2011). Dokumenty te można dostać w Starostwie, w wydziale Architektury i Budownictwa. Tam jest wszystko opisane, decyzje Starostwa są do tego napisane dość prostym językiem (chociaż i tak nadal polecam wynajęcie prawnika). Jakby ktoś miał jednak jakieś wątpliwości co oznaczają poszczególne punkty tych decyzji, to postaram się pomóc. Wystarczy na tym forum zadać pytanie (tylko najlepiej w miarę konkretne). Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Proszę, jaki sąsiad doinformowany,....cofnięte pozwolenie na budowę, złamane prawo budowlane, może zaraz przedstawi nam tu dokumenty potwierdzające aktualny stan.

Trochę rozumiem zdenerwowanie posiadaczy nowych mieszkań, w końcu to Wasze wymarzone m. Na Waszym miejscy byłbym również nieźle wkurzony zaistniałą sytuacją. Jednak po pierwsze zastanowił bym się na kogo mam być zły i po drugie czy warto inwestować czas i oszczędności życia w nieruchomość która może nigdy nie być moja. Pomyślcie, skoro budynek ma cofnięte pozwolenie na budowę, to lokale nie zostaną formalnie odebrane i nie staniecie się ich prawnymi właścicielami. Dom może być uznany za samowolkę budowlaną, a w skrajnym przypadku może zostać usunięte jedno piętro. Wiem że to przykre, ale chyba lepiej jest wiedzieć o takich rzeczach wcześniej i odpowiednio się do nich przygotować. Zastanówcie się nad tym kto Was wprowadził w błąd i zabezpieczyć dobrze swoje interesy zanim będzie za późno. Prawo budowlane to też jest prawo i musi być przestrzegane, a ten kto je łamie musi za to zapłacić.

odebrać sie nie da? a to dziwne bo jak na razie to wszystkie wasze proby zablokowania byly o d.... rozbic i tylko zrobiliscie z siebie posmiewisko w powiacie i inspekcji nadzoru budowlanego.i niewiem co da wam to że budynek nie bedzie mial odbioru skoro bedzie stal? tu chyba robicie zle nam a nie deweloperowi? Ale mniejsza z tym My jako lokatorzy nie jesteśmy stroną konfliktu tylko deweloper.

Każdy sobie sam wybiera przeciwnika, z którym chce walczyć. Tylko co chcecie uzyskać walcząc z sąsiadami? Nie zmieniło się prawo bankowe, tylko wytyczne do udzielania kredytów (nowa rekomendacja nadzoru bankowego). Zmiany te polegają tylko na skróceniu maksymalnego okresu, na jaki liczy się zdolność kredytową. Nie ma to znaczenia dla kredytów RnS, bo ich i tak nikt nie udzielał na 40-45 lat. Państwo nie obcięło też dopłat, tylko obniżyło limit ceny mieszkań.. Głównie przez to właśnie spadły ceny nowych mieszkań. Bo każdy deweloper chce się teraz zmieścić w nowym limicie. Człowieku masz dostęp do internetu (w końcu jakoś napisałeś poniższy post) to skorzystać z niego, a nie wypisujesz takie rzeczy.. Są tak abstrakcyjne, że chyba tylko deweloper może być ich autorem. A tak na marginesie, to nie sądzę, żeby jakikolwiek bank robił problem z przeniesieniem kredytu na nowe mieszkanie. Będzie chciał mieć w końcu jakieś jego zabezpieczenie. Tych mieszkań nie da się nigdy odebrać (a przynajmniej przez wiele najbliższych lat). Proponuję więc nie tracić czasu i iść do prawnika. Trzeba go też oczywiście zapytać czy warto sądzić się z sąsiadami i ewentualnie o co:)

Zapomniałeś też o tym że w związku ze zmianą prawa bankowego, ludziom spadła zdolność kredytowa. Państwo zmniejszył dopłaty do kredytów RnS i większości tych osób nie jest stać na zakup innego mieszkania. Właśnie właściciele mieszkań się zgrali :) i postanowili walczyć o swoje z osobami, które chcą odebrać im ich własność. A pomysł z prawnikiem niezły, tylko się podpisz byśmy wiedzieli, kogo pozwać. Pozdrawiam i życzę miłego wykańczania mieszkań. PS. w odróżnieniu o was, nikt z lokatorów wam się nie narzuca i nie przychodzi do was pod dom i nie obrzuca bezpośrednio epitetami. Pozdrów tą Panią w gumowcach, co przyłazi pod nasz budynek, drze się i robi zdjęcia

Nie ma co jęczęć, tylko też trzeba bronić swoich praw. Taka sytuacja, że zostanie się bez mieszkań i pieniędzy będzie możliwa tylko jeśli zbankrutuje deweloper. A potem musi zbankrutować jeszcze Starostwo. Ogólnie jak na razie nawet to pierwsze jest mało prawdopodobne. Na szczęście dla kupujących mieszkania deweloper nie jest spółką z o.o., tylko spółką jawną. Więc zamiast obrzucać błotem tych którzy bronią swoich praw, proponuję zacząć samemu coś robić. Przy dwunastu rodzinach koszt wynajęcia prawnika to tylko kiladziesiąt złotych na rodzinę. A on już wytłumaczy co i jak należy zrobić, żeby na tym wszystkim nie stracić. Na Waszą korzyść działa też spadek wartości mieszkań. Za te pieniądze kupicie sobie coś lepszego, a przynajmniej legalnego. Tylko jest jeden warunek. Nie można zacząć wykańczać mieszkań. Po pierwsze za to nikt już nie zwróci pieniędzy, a do tego jeszcze deweloper może sobie życzyć doprowadzenie mieszkań do pierwotnego stanu. W każdym razie jeśli ktokolwiek z nabywców tych mieszkań nie ruszy nawet palcem, żeby powalczyć o swoje, to niech potem nie narzeka, że nie ma pieniędzy, ani mieszkania. Obrzucanie błotem właścicieli sąsienich domów nie jest walczeniem o swoje, to nic nie zmieni i nikogo nie zastarszy. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

a co z ludźmi którzy wzieli kredyty na zakup tych mieszkań? dzięki "życzliwym" jest spora szansa że zostaną bez mieszkań i z kredytem do końca życia, no ale co to obchodzi innych ludzi. dzięki "życzliwym".

Po co deweloper buduje? żeby zarobić, to chyba jasne dla każdego. Każdy deweloper wykorzystuje możliwości jakie daje prawo na maksa, żeby zarobić jak najwięcej - to też jasne. W tym jednak wypadku, niestety, prawo zostało złamane. Inwestor, szumnie nazwany deweloperem, z ogromnej zachłanności, znalazł projektanta, który zrobił ten projekt łamiący wiele zapisów Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego w Kiełczowie i najróżniejszych innych ustaw i rozporządzeń. Następnie ktoś w Starostwie bez mrugnięcia okiem, a może z zamkniętymi oczami, wydał pozwolenie na budowę. Nikt nie został uznany za stronę w tym postępowaniu, więc sąsiedzi nie mieli możliwości zaprotestować. Gdyby odbyło się to zgodnie z prawem, ten budynek by nie powstał i "deweloper" nie mógłby naciągnąć tych nieświadomych niczego ludzi. Od momentu rozpoczęcia prac ziemnych na tej działce toczy się sprawa o unieważnienie tego pozwolenia (co trwa niestety b. długo, z powodu przeciągania terminów przez Starostwo i dewelopera). Od lutego na forum tej nieruchomości pojawiły się ostrzeżenia dla kupujących mieszkania, ale tam oprócz chamskich wypowiedzi dewelopera nikt się nie pojawił. Inspektor Nadzoru budowlanego był z kontrolą w związku z samowolą budowlaną, deweloper zakopał na dzaiłce nielegalne szamba. Kilka dni przed przyjściem Inspektora szamba wykopali (inspektor powiadamia z wyprzedzeniem o kontroli). Inwestor złożył jeszcze wnioski o pozwolenie na budowę takich samych budynków na działkach obok i już ich nie dostał, co jest potwierdzeniem bezprawia w tym wypadku. To jest wielki skok na kasę, tych którzy wykupili te mieszkania i mieszkańców okolicznych domków. Wartość domków w okolicy tego bloku spadła łącznie o kilka milionów. To nie są wille nowobogackich buraków, tylko domki zwykłych ludzi, którzy wzięli na nie ogromne kredyty i będą je spłacać prawie do końca życia. Z okazji dnia Życzliwości życzę wszystkim "Życzliwym", żeby byli życzliwi.

do ~sasiad z wiosennej: to sobie 'szczelaj' w swoja glowe i naucz sie najpierw pisac nieuku a potem zabieraj za wyglaszanie opinii.

mam tylko nadzieję że mieszkańcy tego budynku nie wrzucą wszystkich swoich sąsiadów do jednego wora razem z tymi "pomocnymi". Sąsiad z szeregówek z naprzeciwka

dziwny sposób na oszukanie właścicieli mieszkań: wybudować im mieszkania zgodne z projektem i oddać do użytku posiadając wszelkie zezwolenia podpisane przez organy do tego uprawnione. i dziwny sposób pomocy nasyłać inspekcje budowlaną, radio, Tv. Zastraszanie właścicieli przyjeżdżających wykańczać mieszkania. Bycie natarczywym i chamskim burakiem. Dziękuje za taka pomoc sąsiadce z za płotu oraz jej poplecznikom.

no tak developer posiadajacy prawne pozwolienie na budowe z pieczecia ostatecznosci to napewno oszust :) co za kretyn z "głosu rozsadku". i z tego co dowiedzialem sie to sasiadka z tylu tego bloku naslala na nich Inspekcje Budowlaną, która wykazała że budynek powstaje zgodnie z prawem. Wiec ktoś szczelil sobie sam w kolano

Mieszkańcy tego bloku mają tylko jednego adresata do "podziękowań", czyli nieuczciwego dewelopera. Nie sądze, że ktokowiek mógł być aż tak ograniczony umysłowo, żeby nie zauważyć kto naprawdę robi go w balona. A to o kanarku to niezła samokrytyka nieuczciwego przedsiębiorcy:)

pewnie słuchacz,szczesliwiec i mieszkanka kielczowa to ci ktorym mieszkancy tego bloku powinni podziekowac za problemy. no ale podobno "kto sie ku..wa urodził, kanarkiem nie zdechnie"

ciekawe ze pare osób może zniszczyć życie dwunastu rodziną (pewnie okolo 40 osób w tym jakieś dzieci). hymmm to gorzej niż Hitler i Stalin oni zabijali dla idei. Ci maluczcy dla własanego widzi mi się i wygody chcą odebrać ludzią oszczędności ich zycia. No ale jak się na wille to pewnie im wolno. Mniejsza z tym że ludzie zostaną z kredytami do końca życia i bez mieszkań. Tylko pozazdrościć takich sąsiadów.

ja na waszym miejscu gdybym zobaczyl cos takiego to bym sie podpalil i powiesil na srodku swojej dzialki. tak zeby wszyscy wiedzieli za co umarlem. ale wczesniej zabil bym cala swoja rodzine by nie musiala cierpiec patrzac przez okno na ten blok

Plan miejscowy dla Kiełczowa jest sporządzony niezgodnie z przepisami. Możemy podziękować za to Pani Wójt Gminy Długołęka, która odpowiada za stworzenie planu i Radzie Gminy Długołęka, która ten plan miejscowy uchwaliła. To plan jest źródłem problemów i konfliktów w Kiełczowie. Plan ten dopuszcza na jednym terenie "zabudowę mieszkaniowo-usługową". Bez podziału na zabudowę jednorodzinną i wielorodzinną. Do tego Studium na tym terenie dopuszcza zabudowę jednorodzinną i niewielkie obiekty przemysłowe i usługowe oraz kontynuowanie zabudowy przestrzennej wsi Kiełczów. Plan miejscowy powinien być spójny ze Studium, zgodnie z ustawą o zagospodarowaniu przestrzennym, w trybie której został sporządzony. Wójt jest odpowiedzialny za zbadanie spójności planu ze Studium (art. 18 ww. ustawy).

lovwroc - gdybyś choć trochę się znał na przepisach prawnych, to byś się nie wymądrzał! Przepisy zostały w kilku kwestiach złamane, nie da się tego ukryć. A starostwo przymknęło na to oko, bo zapewne dostali łapówkę w łapę i dlatego siedzieli cicho. Ale to się na tym nie skończy i przynajmniej jeden z oszustów developerów dostanie po dupie!! Pojechałem zobaczyć ten budynek, to jest śmiech na sali co zrobił ten developer. Współczucia dla sąsiadów i dla lokatorów tego "nowego cuda", którzy nie dostaną odbioru mieszkań.

Też mam dom w Kiełczowie, ale na moje szczęście sąsiednie działki są zabudowane. Jakby mi coś takiego wstawili do ogródka to byłbym przynajmniej 300 tys. PLN w plecy. Budując się, wielkokrotnie czytałem plan zagospodarowania i ten budynek łamie prawie wszystkie jego zapisy. Nic dziwnego, że starostwo nikogo nie powiadomiło. Jakby ich uznali za stronę, toby tego budynku po prostu nie było. A ten deweloper to jakiś mega bizmesmen. Jeśli uda mu się zalegalizować ten budynek, to pełny szacuneczek. Nie zazdroszczę nikomu, ani właścicielom sąsiednich domków, ani tym bardziej nabywcom mieszkań. Wszyscy mają przerąbane, a cieszy się tylko deweloper. Kupił małą dziłakę za grosze, wcisnął na niej 12 mieszkań i zarobił fortunę. Jakbym umiał takie rzeczy załatwić w starostwie, to jak nic wziąłbym się za deweloperkę.

Jakbym trafił 20 mln w totka, odkupiłbym ten budynek i przekazał dla Monaru Ciekawe co by wtedy powiedzieli...

Jak by powstała stodoła to by było OK

brak mi słów. jakiś nowobogacki burak stara zniszczyć się zniszczyć dwunasy rodziną życie. mam nadzieję że ktoś znajdzie jakieś uchybienia w jego budowie domu i zrównają mu ten barak z ziemią :)

śmieszne, ludzie chcą mieć prawo do decydowania co będzie już za płotem. Mieli prawo postawić taki blok, bo zagospodarowanie terenu to umożliwia i tyle w tym temacie. Fakt można się zdenerwować ale jak się chce mieć swobodę to nie kupuję się 10 arów tylko 10 hektarów hahaha

hehe, ludzie kupili sobie działkę na wsi i myśleli że do końca życia będą na wsi mieszkać, a tu... peszek!

To są te "wysokie" budynki? To jakiś ŻART? Protestującym radzę ochłonąć, bo są zabawni

przeciez na wsi to kazdy sobie buduje stodole jaka mu sie podoba i tyle w temacie