Wybory Parlamentarne 2011
Piętnastu kandydatów bije się o jedno miejsce w Sejmie. W senacie o jeden mandat statystycznie walczy pięć osób. W wyborach do Sejmu karta do głosowania jest w formie książeczki, dlatego najpierw należy odszukać listę, a dopiero potem nazwisko kandydata.
W wyborach do Senatu nazwiska zostały umieszczone alfabetycznie. Żeby głos był ważny, trzeba postawić tylko jeden znak "X" dokładnie w kratce umieszczonej po lewej stronie przy nazwisku kandydata.
We Wrocławiu uprawnionych do głosowania jest prawie pół miliona osób. Swój głos będą mogli oddać w 297 komisjach. Zdecydowana większość z nich znajduje się w stałych miejscach: szkołach, przedszkolach czy przychodniach. Lokalizację zmieniło tylko 8 komisji. Ponadto, we Wrocławiu zorganizowano też 24 komisje zamknięte w szpitalach, domach opieki społecznej i zakładach karnych.
Uprawnieni do głosowania w stolicy Dolnego Śląska to także studenci, którzy jeśli nie wyjechali w ten weekend do domów, to wzięli zaświadczenia z rodzinnych miejscowości lub dopisali się do listy wyborców. Jedna z 297 wrocławskich komisji wyborczych znajduje się w domu studenckim "Dwudziestolatka".
Kiepska frekwencja jest niestety w całej Polsce - niecałe 2,8% w pierwszych dwóch godzinach to wynik gorszy niż w poprzednich głosowaniach, na Dolnym Śląsku głosowało zaledwie 2,2%, we Wrocławiu 2,5%. To znacznie mniej niż we wcześniejszych wyborach, choć PKW sugeruje dziennikarzom, że nie należy ich porównywać, bo wtedy głosowanie rozpoczynało się o innej porze.
O 14.00 frekwencja wyniosła nieco ponad 23% - najwyższą odnotowano w województwie mazowieckim - prawie 26 proc., a najniższą w województwie opolskim - niecałe 19%. We Wrocławiu głosowało już ponad 25%, ale z polskich największych miast na 1 miejscu jest Warszawa ponad 31% uprawnionych do głosowania.
Fatalnie jest w powiecie górowskim - jest na ostatnim miejscu w kraju - nieco ponad 14%. Poza tym, frekwencja w innych miastach w regionie rysuje się podobnie: Wałbrzych 20%, Legnica 22% i Jelenia Góra 23%.
Do godziny 18.00 frekwencja w wyborach na Dolnym Śląsku wyniosła 37.84 %. Głosowanie w regionie przebiega spokojnie. Od rana zanotowano kilka drobnych przypadków naruszenia ciszy wyborczej.
- Nie było powodów do interwencji - zapewnił Radio Wrocław Wojciech Wybraniec z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Kłopoty pojawiły się na ulicy Borowskiej. W komisji wyborczej w Technikum Samochodowym brakowało osób na liście, bo cześć list z uprawnionymi nie dotarła na stół komisji. Na listach nie było danych kilkudziesięciu osób. Barbara Dziubek z komisji potwierdza - rzeczywiście brakowało ostatniej strony, ale szybko wszystko wróciło do normy.
Natomiast w sobotę na Dolnym Śląsku zanotowano cztery incydenty związane z naruszeniem ciszy wyborczej. W Wołowie m.in zerwano plakaty wyborcze, a w Jeleniej Górze jeździło auto z wizerunkiem jednego z kandydatów. Za naruszenie ciszy wyborczej grozi kara grzywny, której wysokość ustala sąd. Natomiast za publikowanie sondaży grozi od 500 tysięcy do miliona złotych kary.
Więcej informacji o wyborach na stronie www.wroclaw.pl
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.