Nysa Kłodzka zabija? Zobacz dlaczego
Do wypadku doszło w miejscowości Ławica. 22-latek był jedną z trzech osób opiekujących się 11 młodymi ludźmi w wieku od 12 do 19 lat, którzy brali udział w spływie kajakowym, zorganizowanym przez kłodzkie stowarzyszenie Akademia Przygody.
W Ławicy mieli postój. Część osób kąpała się w rzece. Wśród nich 22-letni opiekun z Kłodzka. Kilkakrotnie dla zabawy nurkował. W pewnym momencie jeden z uczestników spływu zauważył, że opiekun zbyt długo pozostaje pod wodą. Natychmiast ruszył na pomoc i wyciągnął go na brzeg. Mimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej, w którą szybko włączyli się wezwani na miejsce strażacy i ratownicy medyczni, 22-latek zmarł. Prokurator wykluczył udział w zdarzeniu osób trzecich.
Jednak dopiero sekcja zwłok wyjaśni faktyczną przyczynę śmierci zdrowego i wysportowanego 22-latka. Piotr B. nie przeżył nurkowania na płyciźnie. - Wszyscy uczestnicy biwaku kąpali się w wodzie sięgającej zaledwie do pasa - wyjaśnia Daria Sługocka, oficer prasowy kłodzkiej policji.
Dwa lata temu w Nysie Kłodzkiej utonęło troje dzieci, które chciały przejść po płyciźnie na drugą stronę.
(Zdjęcie przy tekście pochodzi z Wikipedii. Jego autorem jest TomaszG. Objęte jest licencjami GNU-FDL oraz Creative Commons Uznanie Autorstwa - Na Tych samych Warunkach 3.0).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.