Czarne koszule rozbite. Dosłownie!
Piłkarze Śląska Wrocław kontynuują zwycięską passę. Wicemistrzowie Polski w meczu 9. kolejki ekstraklasy pewnie pokonali na własnym stadionie Polonię Warszawa 4:0 i powrócili na fotel lidera. Wrocławianie pozostaną na nim co najmniej 2 tygodnie, bo piłkarze na boiska ekstraklasy powrócą dopiero w połowie października.
Oba zespoły do meczu na stadionie przy Oporowskiej przystąpiły bez swoich najskuteczniejszych w tym sezonie piłkarzy. Zespół Czarnych Koszul we Wrocławiu musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Brazylijczyka Bruno.W drużynie wicemistrza Polski zabrakło Holendra Johana Voskampa. Trener Orest Lenczyk nie mógł skorzystać także z Amira Spahica i Dariusza Sztylki. Do zespołu po blisko półrocznej przerwie powrócili natomiast Jarosław Fojut i Łukasz Gikiewicz. Ten drugi spotkanie rozpoczął jednak na ławce rezerwowych.
Pierwsze minuty należały do gości. Polonistom brakowało jednak dokładności albo na ich drodze stawali twardo grający obrońcy. Cofnięty na własną połowę Śląsk swoich szans szukał w kontratakach i stałych fragmentach gry. W 21. minucie Polonia mogła wyjść na prowadzenie. Łukasz Piątek wygrał pojedynek główkowy z Waldemarem Sobotą i oddał mocny strzał zza pola karnego. Futbolówka otarła się o słupek i na szczęście dla wrocławian, wyszła na aut bramkowy. Cztery minuty później było już 1:0 dla gospodarzy. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Sebastiana Milę najlepiej w polu karnym odnalazł się Piotr Celeban, który mocnym strzałem z czterech metrów pokonał Sebastiana Przyrowskiego.
W 34. minucie Czarne Koszule mogły doprowadzić do wyrównania. Edgar Cani po dośrodkowaniu Roberta Jeża dobrze główkował, ale piłka znów zatrzymała się na słupku. Końcowe minuty pierwszej części widowiska należały do WKS. Już w doliczonym czasie gry wicemistrzowie Polski po faulu na Celebanie otrzymali rzut wolny. Do ustawionej na 25 metrze piłki podszedł Sebastian Mila. Kapitan Śląska kapitalnym strzałem w samo okienko bramki gości pokonał Przyrowskiego i o przerwy gospodarze wygrywali już 2:0.
Po zmianie stron przyjezdni ruszyli do zdecydowanych ataków. W początkowych fragmentach drugiej odsłony niemal nie schodzili z połowy Śląska, jednak bez efektu bramkowego. Wrocławianie przetrwali napór przeciwników i z upływem czasu coraz częściej gościli pod bramką Polonii. W 73. minucie na placu gry pojawił się Łukasz Gikiewicz. Dla napastnika Śląska był to pierwszy występ w ekstraklasie po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Rekonwalescent potrzebował niespełna 300 sekund, by wpisać się na listę strzelców. Fantastycznym indywidualnym rajdem popisał się Tadeusz Socha, który minął kilku obrońców, zagrał w pole karne do Łukasza Madeja, ten odegrał do niepilnowanego Gikiewicza, który płaskim strzałem podwyższył wynik na 3:0.
Wynik meczu już w doliczonym czasie gry ustalił kolejny rezerwowy Dariusz Pietrasiak. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mili obrońca Śląska silnym strzałem głową pokonał Przyrowskiego.
Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 4:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Piotr Celeban (25), 2:0 Sebastian Mila (45+1-wolny), 3:0 Łukasz Gikiewicz (77), 4:0 Dariusz Pietrasiak (90-głową).
Żółta kartka - Polonia Warszawa: Adam Kokoszka.
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 8 000.
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec - Waldemar Sobota (88. Mateusz Cetnarski), Rok Elsner, Sebastian Dudek (85. Dariusz Pietrasiak), Sebastian Mila, Łukasz Madej - Cristian Omar Diaz (73. Łukasz Gikiewicz).
Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Aleksandar Todorovski, Tomasz Jodłowiec, Adam Kokoszka, Maciej Sadlok - Grzegorz Bonin (46. Paweł Wszołek), Łukasz Trałka, Robert Jeż, Łukasz Piątek (66. Daniel Sikorski), Pavel Sultes (82. Miłosz Przybecki) - Edgar Cani.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.