AOW story, czyli przeżyj to sam...
Kierowcy będą mogli skorzystać z 35 km trasy. Ta połączy krajową ósemkę z kierunku Kudowy z wylotem na Warszawę w Długołęce.
Trochę to trwało. Ile?
Tego nie pamięta nikt. Pewne jest jedno.
Prace na budowie ruszyły 3 lata temu. Poniżej AOW story.
Na początku był chaos. I... protesty.
Potem szok i niedowierzanie:
W 2009 roku AOW była na półmetku. Koparki przerzucały tony piasku, a pylon mostu na Rędzinie miał zaledwie 12 metrów.
Czas mijał, a inwestycje miały się świetnie. Do czasu, gdy AOW zainteresował się NIK, a co za tym idzie prokuratura.
2010 rok to także oprócz prokuratorskich lup powódź. Powódź, w trakcie, której wszyscy wstrzymali oddech i prace na budowie. Bo woda podmyła most.
Woda most podmyła, ale ostatecznie wszystko wróciło do normy. Budowlańcy wylewali siódme poty, a dziennikarze swym czujnym okiem obserwowali każdy cm inwestycji.
I tak mijały dni, miesiące aż tu nagle na budowę wkradła się polityka. I to przez duże P.
Ni stąd ni zowąd pojawiła się informacja, że AOW będzie płatna. Nie chcemy pamiętać tamtych chwili i czarnego scenariusza, dlatego wspomnimy jedynie pokrótce, że najpierw AOW miała być płatna, chwilę później mniej płatna, potem trochę płatna, a trochę nie... I tak dalej.
Ostatecznie AOW będzie bezpłatna.
Znowu wszystko wróciło do normy. Kierowcy się cieszyli, budowlańcy się cieszyli. Wszyscy się cieszyli.
W lipcu 2011 roku, czyli tak naprawdę parę dni temu wyszło na to, że AOW miała pomóc, a tu o. Przeszkadza.
I długo to wszystko trwało. Ale się udało. Bo, odpukać, AOW to bajka z happyendem - najdalej za 1,5 tygodnia Autostradowa Obwodnica Wrocławia będzie w całości przejezdna.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.