Zagłębie Lubin zagra z liderem Ekstraklasy

Przed rozpoczęciem reprezentacyjnej przerwy zespół KGHM Zagłębia Lubin przejął doświadczony szkoleniowiec Leszek Ojrzyński. Pod wodzą nowego trenera Miedziowi wywalczyli pierwszy punkt przed własną publicznością w tym roku, remisując z Koroną Kielce. Lubinianie byli nawet bliscy zgarnięcia trzech oczek, jednak waleczna postawa drużyny Jacka Zielińskiego przyniosła efekty w postaci wyrównującej bramki w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. W starciu z Koroniarzami swoje pierwsze trafienie w miedziano-biało-zielonych barwach zanotował Kajetan Szmyt, natomiast trzecią asystę w bieżącej kampanii zanotował Mateusz Wdowiak. Dzięki temu, skrzydłowy ma najwięcej ostatnich podań w lubińskim zespole i przewodzi również w klasyfikacji strzelców z liczbą czterech goli.
Raków Częstochowa na początku rozgrywek zgubił kilka punktów, jednak wraz z upływem czasu maszyna Marka Papszuna, który wrócił przed sezonem na ławkę trenerską Medalików, zaczęła prezentować się coraz lepiej. Potwierdza to fakt, iż w 18 ostatnich ligowych spotkaniach ekipa z Częstochowy przegrała tylko raz. Wspomniana porażka to pierwszy tegoroczny mecz, w którym Raków uległ GKS-owi Katowice. Kolejnych pięć wiosennych pojedynków kończyło się już jednak serią pięciu zwycięstw, co pozwoliło zespołowi spod Jasnej Góry wskoczyć na pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy. Najbliżsi rywale Miedziowych mają jeden punkt przewagi nad drugą Jagiellonią i dwa nad poznańskim Lechem. W ostatnim czasie swoją formą imponuje Norweg Jonatan Braut Brunes, czyli kuzyn światowej klasy napastnika Manchesteru City, Erlinga Haalanda. Piłkarz, którego według medialnych doniesień Raków planuje wykupić z OH Leuven, strzelił już 9 goli. Z kolei najlepszym asystentem jest Ivi Lopez - autor pięciu podań otwierających drogę do bramki przeciwników.
Zawodników KGHM Zagłębia Lubin z pewnością będzie czekać trudne zadanie, ale w podobnej sytuacji oba kluby stanęły naprzeciw siebie w maju 2022 roku. Wówczas lubinianie walczący o utrzymanie zmierzyli się z Rakowem w przedostatniej serii gier. Czerwono-Niebiescy wciąż byli w grze o tytuł mistrza Polski. Dość nieoczekiwanie zespół prowadzony wtedy przez Piotra Stokowca wygrał wtedy 1:0 po rzucie karnym Kacpra Chodyny wykonanym w ostatnich sekundach. Miedziowi tą małą sensacją zapewnili sobie ligowy byt i tym samym pozbawili Raków szans na końcowy triumf w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy.
Przeczytaj także: Ależ mecz Śląska! Wrocławianie pokonali Lecha i wciąż walczą o utrzymanie
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.