Bocian wrócił do Mieroszowa! Nowe gniazdo za blisko 100 tysięcy zaakceptowane przez ptaka

 To było duże wyzwanie logistyczne i finansowe, podsumowuje Andrzej Lipiński, Burmistrz Mieroszowa:

- Wszystko dobrze się skończyło, no i 21 marca w 1. dniu wiosny bocian przyleciał i wylądował na tym maszcie i zaakceptował to gniazdo. - Bał się Pan, że z taczką mieszkańcy przyjadą? - Tak się nie bałem, ale ponieśliśmy koszty rzędu 90tys zł. To proszę mi wierzyć, że były pewne wątpliwości

Każdego roku obecność bociana w Mieroszowie daje mieszkańcom wiele radości. Wszyscy obserwowali z zaciekawieniem kiedy bocian wróci i czy zaakceptuje nowe gniazdo:

Przyleciał właśnie, z samego rana go zaobserwowali. Zrobili mu nową platformę, bo się komin rozwalał już. - Ja schodzę na dół do lekarza to widzę. Jak on porządek robi, na jesień wszystko wyrzuca. - Co najmniej co roku ostatnie teraz 2 czy 3 lata - czwórkę jest bocianków. -  Mój syn z psem chodził to mówi: "wiesz co? jakie to mądre ptactwo!". -  Dzisiaj pójdę na spacer po południu to zobaczę co on tam kombinuje.

Teraz wszyscy będą czekać na partnerkę Mierka, która - jak wynika z obserwacji mieszkańców - przylatuje około 2 tygodnie później. Pan Mikołaj Wiatrów, który jest już na emeryturze - potrafi go obserwować od świtu do zmierzchu. Prowadzi też notatki:

 Jak przyleciał - co robi?, jak później ona przyleciała, kiedy małe były. Wszystko pisałem sobie w zeszycie - godzina, która godzina, gdzie poleciały, jak poleciały, kiedy nauka dzieci, żeby latały, zmuszać do tego latania. To jest bardzo miłe i przyjemne takie oglądanie. 

Z obserwacji Pana Mikołaja wynika, że od kilku lat, każdego roku w Mieroszowie bociany wychowują czworo młodych, później uczą je samodzielności i latania. Następnie czekają aż te odlecą do ciepłych krajów, a później odlatują rodzice. Dotychczasowe gniazdo istniało w tej lokalizacji od lat 80-tych.

Posłuchaj relacji naszego reportera Bartosz Szarafina:

Przeczytaj także: Budowa żłobka w Lwówku Śląskim wstrzymana. Wykonawca zszedł z placu