Bolesławiecka ceramika pojawi się w nowym filmie scenarzysty "Kilera". Ta zastawa to wyjątkowy unikat!

Jawor czy Toruń? Które z tych miast jest polską stolicą piernika? Historycy od lat toczą o to spór. Naukowcy dowiedli, że w naszym regionie ten przysmak znany było blisko osiem wieków temu. Natomiast toruńskie "katarzynki" swoją sławę zyskały zaledwie przed 200 laty. Piotr Wereśniak, reżyser realizowanego właśnie filmu "Piernikowe serce" zdecydował się jednak na osadzenie akcji na Kujawach. Dolnośląskie symbole odegrają w tej opowieści kluczową rolę:
- To jest akurat film, którego akcja dzieje się w Toruniu - mimo, że my tutaj jesteśmy na planie na Starych Bielanach w Warszawie. Rzeczywiście to jest zdecydowanie element dolnośląski- ceramika bolesławiecka. Bardzo ładna. Zrobiona dla nas specjalnie - z sercami. Wygląda do świetnie na stole. Stół jest już udekorowany przez naszych scenografów i chyba główną rolę w tej scenie odegra ta zastawa, bo jest przepiękna.
Ważne: Rowerzysta zmarł na miejscu. Śmiertelny wypadek w Legnicy na ul. Poznańskiej
Dzięki unikatowej zastawie udało się stworzyć rodzinny klimat
Autor takich komedii jak "Killer", czy "Zróbmy sobie wnuka" poprosił o przygotowanie specjalnej zastawy do finałowej sceny. - Nasza propozycja wywołała spore emocje - tłumaczy Paulina Stefańczyk z bolesławieckiej pracowni Lady Blue:
- Do filmu został namalowany zestaw ceramiczny dla dziesięciu osób do sceny wigilijnej. Motywem było serce. Ekipie filmowej i pani scenograf bardzo się spodobał ten zestaw i zagrały te miseczki, oraz waza w innej scenie też.
Reżyser podkreśla, że dzięki unikatowej zastawie z Bolesławca w filmie udało się stworzyć rodzinny klimat. Piotr Wereśniak przyznaje, że nieprzypadkowo właśnie w naszym regionie szukał takich akcentów, bo... pochodzi z Dolnego Śląska. Premiera "Piernikowego serca" zaplanowana jest na przełom listopada i grudnia.
Posłuchaj relacji, którą przygotował reporter Radia Wrocław, Andrzej Andrzejewski:
Sprawdź również: Włamania na wrocławskim Szczepinie. Mieszkańcy: "Patrolu nie widziałem od lat". Policjanci tłumaczą, że to część taktyki
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.