Dobry mecz Śląska. Ale znów bez wygranej

W meczu z Pogonią trener piłkarzy Śląska Ante Simundza nie mógł skorzystać z pauzujących za kartki Jehora Matsenki i Tudora Baluty. Ich miejsce w wyjściowej jedenastce zajęli Tommaso Guercio i Jakub Jezierski.
Już pierwsza akcja gospodarzy mogła wywołać euforię na Tarczyński Arenie. Po kontrze Śląska w 2. minucie na bramkę gości popędził Assad Al Hamlawi. Szwedzki napastnik poradził sobie z dwójką obrońców, ale po jego uderzeniu i minimalnym rykoszecie piłka poszybowała tuż obok słupka.
Chwilę później po raz pierwszy musiał wykazać się Rafał Leszczyński. Bramkarz WKS-u w dobrym stylu obronił groźny strzał głową Efthymisa Koulourisa.
W 15. minucie świetną wrzutką w pole karne popisał się Arnau Ortiz, ale jeszcze lepszym instynktem wykazał się bramkarz Portowców Valentin Cojocaru, broniąc główkę Jakuba Jezierskiego.
Śląsk napierał. Kilkadziesiąt sekund po szansie Jezierskiego Jose Pozo trafił w słupek, ale sędzia Szymon Marciniak wcześniej dopatrzył się przewinienia jednego z graczy gospodarzy.
W 23. ponownie szczęścia po strzale głową próbował Koulouris. Leszczyński wyciągnął się jak struna i pewnie złapał piłkę.
Do końca pierwszej połowy kibice oglądali żywe i szybkie widowisko na Tarczyńskie arenie, choć żadnej z drużyn nie udało się stworzyć poważniejszego zagrożenia pod bramką rywali. Wrocławianie, co jest rzadkością w tym sezonie, przebiegli więcej kilometrów niż ich przeciwnicy.
Dobra gra Śląska została nagrodzona w 49. minucie. Jezierski świetnym prostopadłym podaniem ze środka boiska obsłużył Al-Hamlawiego, a ten w sytuacji sam na sam precyzyjną podcinka pokonał Cojocaru.
WKS próbował pójść za ciosem. Kilka minut później mogło być 2:0, ale po strzale Pozo zza pola karnego piłka trafiła w słupek.
Szczęście gospodarzy nie trwało jednak długo. W 58. minucie na moment zdrzemnęła się defensywa gospodarzy, która dopuściła do prostopadłego zagrania w pole karne Leonardo Koutrisa. Piłka trafiła do innego Greka - Efthymisa Koulourisa, a ten precyzyjnym strzałem przy słupku doprowadził do wyrównania.
10 minut później groźnie z rzutu wolnego przymierzył Petr Schwarz, ale Cojocaru zdołał sparować piłkę na róg.
W końcówce meczu tempo spadło, a Śląsk, który nieco opadł z sił, szukał swoich szans w kontrach oraz po stałych fragmentach gry. Niewiele jednak z tego wynikło. Pogoń także nie miała dogodnych sytuacji bramkowych.
Jeszcze w doliczonym czasie gry strzałem za pola karnego wynik próbował zmienić Marc Llinares. Chwilę po mocno niecelnym uderzeniu Hiszpana Szymon Marciniak zakończył mecz.
Wrocławianie rozegrali jedno z najlepszych spotkań w tym roku. Przebiegli ponad 114 kilometrów oraz oddali 17 strzałów na bramkę rywali. Solidny występ nie dał jednak 3 punktów, co mocno komplikuje, i tak już bardzo dramatyczną, sytuację w tabeli zespołu Ante Simundzy.
Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)
Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 1:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Assad Al. Hamlawi (49), 1:1 Efthymis Koulouris (58).
Żółte kartki – Pogoń Szczecin: Fredrik Ulvestad, Rafał Kurzawa, Leonardo Koutris.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 12 703.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.