Pewna wygrana Śląska w Szczecinie

WK, inf. prasowa | Utworzono: 2025-03-04 06:51 | Zmodyfikowano: 2025-03-04 06:51
Pewna wygrana Śląska w Szczecinie - Koszykarze Śląska nie dali szans Kingowi. Fot. wks-slask.eu
Koszykarze Śląska nie dali szans Kingowi. Fot. wks-slask.eu

Trójkolorowi dobrze weszli w to spotkanie za sprawą trójki Jeremiego Senglina. Widać było od samego początku dużą pewność w akcjach WKS-u, a także wysoką skuteczność. Po pierwszych pięciu minutach utrzymywała się trzy-czteropunktowa przewaga, dzięki Adamowi Waczyńskiemu, który świetnie rozpoczął ten mecz, a także punktom spod kosza Emmanuela Nzekwesiego. Chwilę później swoje pierwsze oczka w ORLEN Basket Lidze zdobyli MaCio Teague i De’Jon Davis, a tuż przed syreną efektownym wsadem popisał się Ajdin Penava. King już nie zdołał odpowiedzieć i pierwsza kwarta padła łupem Śląska 31:25.

Kolejna odsłona to kolejne mocne uderzenie – zza łuku trafił Teague, a następnie Davis z półdystansu i wrocławianie mieli aż 11 punktów przewagi. W 11 minut koszykarze z Dolnego Śląska zanotowali aż 38 punktów! Kolejne zdobycze (raz z linii rzutów wolnych, dobitka po zbiórce w ataku, a także z półdystansu) holenderskiego centra i odpowiedź Kinga akcją 2+1 nadal pozwalała utrzymywać wynik +11. Następny fragment to pokaz siły „Manu”, który przepchnął Aleksandra Dziewę i z faulem trafił do kosza, wykorzystując rzut wolny. To spowodowało lekkie rozluźnienie i szczecinianie odrobili cztery oczka, przez co trener Jonchevski poprosił o przerwę. A po niej akcje od kosza do kosza wykorzystał De’Jon i to szkoleniowiec wicemistrzów Polski od razu przerwał dobry rytm Trójkolorowych. Po powrocie na parkiet trzy punkty dołożył Isaiah Whitehead, ale świetnie odpowiedział nowy skrzydłowy WKS-u. A żeby tego było mało kolejny przechwyt gości, łatwe punkty Senglina i kolejna przerwa dla trenera Miłoszewskiego. Ostatnie 40 sekund to dwa wykorzystane wolne Jovana Novaka, punkty Kinga spod kosza i powtórka z rozrywki – efektowny dunk Penavy i to wrocławianie schodzili na przerwę z wynikiem 57:47.

ZOBACZ TEŻ: Wałbrzyszanie wygrali po raz trzynasty w tym sezonie

Fantastyczne spotkanie rozgrywał Emmanuel Nzekwesi. Po 21 minutach Holender miał 100% skuteczności. Następnie trafienie Senglina i trójka wcześniej wspomnianego centra dało aż 17 oczek przewagi i coach gospodarzy szybko zatrzymał grę. Tuż po nim po raz kolejny nie pomylił się zawodnik z numerem 23 na zielono-czarnej koszulce. Parę sekund później swoje „pięć minut” otrzymał Jeremy Senglin dwukrotnie trafiając z półdystansu. Po chwili przerwy spowodowanej małą usterką naklejki na parkiecie szybkim atakiem popisał się Marcel Ponitka zdobywając trzy punkty po akcji „And 1”. Kolejny fragment to kilka skutecznych rzutów gospodarzy, ale to Śląsk na cztery minuty przed końcem utrzymywał 15 oczek przewagi. Pod koniec tej części gry mieliśmy sporą liczbę rzutów wolnych, ale tę passę przerwał rzutem z otwartej pozycji Ajdin Penava. Przed ostatnią odsłoną Śląsk dalej kontrolował spotkanie będąc 17 oczek na plusie (79:62).

A ta rozpoczęła się od kolejnego już przechwytu, tym razem Marcela Ponitki. Po nim nie padły punkty, a niemoc Kinga przełamał Jovan Novak zza łuku. Od razu po nim kolejną trójkę trafił James Woodard i szybko trener Jonchevski zareagował i poprosił o czas. A po nim pojawiły się kolejne problemy – przechwyt Mateusza Kostrzewskiego, a następnie błąd ośmiu sekund. W ważnym momencie jednak trafił zza łuku Adam Waczyński. Jednak kolejna trójka Kinga zmniejszyła straty gospodarzy do zaledwie siedmiu punktów. Odpowiedział natomiast drugą celną trójką De’Jon Davis. Próba „Wacy” akcję później nie dotarła do kosza, ale świetny przechwyt Justina Robinsona pozwolił na ponowienie akcji i tym razem zza linii 6,75m. trafił Jeremy Senglin. Po czasie dla wicemistrzów Polski, ci sami popełnili błąd połowy, a następnie wykorzystali swoją kontrę. Tuż po to tym akcję 2+1 wykorzystał Nzekwesi i przewaga Śląska znów urosła do 14 oczek. Na dwie i pół minuty przed końcem Holender pobił już swój rekord w barwach WKS-u mając 25 punktów na koncie. Po łatwych punktach spod kosza, Jeremy Senglin na 1,5 minuty przed końcem trafiając za trzy „zamknął” mecz. Na koniec cztery punkty Adama Waczyńskiego i Śląsk Wrocław przebił „setkę”.

W ekipie Trójkolorowych liderem bym Emmanuel Nzekwesi, który zdobył 25 punktów i dorzucił siedem zbiórek. Bardzo dobre spotkanie rozegrali także Jeremy Senglin (19 pkt., 4 as.) i De’Jon Davis (14 pkt., 7 zb.). Wśród szczecinian wyróżniali się Kassim Nicholson (18 pkt., 7 zb.), Tony Meier (12 pkt., 4 zb.) i notujący double-double Jovan Novak (11 pkt., 12 as.).

King Szczecin - Śląsk Wrocław 81:102 (25:31, 22:26, 15:22, 19:23).

Punkty:

King Szczecin: Kassim Nicholson 18, Aleksander Dziewa 12, Tony Meier 12, Jovan Novak 11, Isaiah Whitehead 11, Mateusz Kostrzewski 10, James Woodard 7, Szymon Wójcik 0, Adam Brenk 0.

Śląsk Wrocław: Emmanuel Nzekwesi 25, Jeremy Senglin 19, Dejon Davis 14, Adam Waczyński 12, Marcel Ponitka 9, Ajdin Penava 9, Justin Robinson 6, Macio Teague 6, Daniel Gołębiowski 2, Błażej Kulikowski 0.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.