Ponowne śledztwo w sprawie zmarłej pacjentki, dla której zabrakło miejsca w Legnicy. W tle sprawa męża Elżbiety Witek

Legnicka prokuratura ponownie wszczęła śledztwo w sprawie zmarłej pacjentki, dla której zabrakło miejsca na OIOM w Legnicy. Prokuratura zbada czy doszło do popełnienia błędów medycznych i narażenia na bezpośrednio niebezpieczeństwo utraty życia. Zawiadomienie w tej sprawie dwa lata temu złożyła córka pokrzywdzonej, która twierdzi, że gdy w Legnicy odmówiono pomocy jej mamie, w tym samym czasie jedno z łóżek zajmował mąż ówczesnej marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Przebywał tam ponad 2 lata. Wówczas prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Jak wyjaśnia Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej poprzednio sprawa była badana pod innym kątem:
- Wcześniejsze postępowanie było prowadzone tylko i wyłącznie w formie czynności sprawdzających, a zatem gromadzono w nim notatki. Nie było możliwości przesłuchania świadków, zgromadzenia dokumentacji. Postępowanie było przeprowadzone pod kątem ustalenia, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa urzędniczego, a nie skupiono się na wątku medycznym tej sprawy.
Mąż Elżbiety Witek ponad 2 lata przebywał na OIOM-ie
Postępowanie ma wyjaśnić między innymi czy jaworski szpital, w którym przebywała kobieta zrobił wszystko, by zapewnić jej odpowiednią opiekę. - Śledztwo jest prowadzone pod kątem błędu medycznego - podkreśla Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
- To postępowanie ma wyjaśnić czy nie zostały popełnione w stosunku do tej pacjentki błędy medyczne, w tym o charakterze organizacyjnym w związku z tym, ze nie została ta chora przyjęta na oddział anestezjologii i intensywnej terapii innego szpitala.
Śledztwo jest prowadzone pod kątem błędu medycznego, w tym organizacyjnego. Postępowanie ma wyjaśnić czy szpital w Jaworze, w którym kobieta była hospitalizowana podjął odpowiednie działania by zapewnić pacjentce przeniesienie na oddział anestezjologii i intensywnej terapii do innej placówki. Za nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Sprawdź również: Policjanci skontrolowali samochody przewożące pasażerów na aplikacje we Wrocławiu. Wyniki są niepokojące
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.