DRJ na Dniach Prusic
Warto przed przyjazdem do Prusic przypomnieć sobie film "Wyjście awaryjne" z brawurową rolą Bożeny Dykiel. Warto, bo to film przezabawny kręcony na Dolnym Śląsku, to po pierwsze, a po drugie dzięki widoczkom, które zarejestrowała filmowa kamera można się naocznie przekonać jak w ciągu 30 lat Prusice się zmieniły. Sprawdził to Dolnośląski Rozkład Jazdy
Uwielbiam tuż przed wakacjami obejrzeć sobie "Wyjście awaryjne". Dla humoru, mądrości, plenerów i przerażającej Naczelnik Gminy kreowanej przez mocarną, wszechwładną Bożenę Dykiel oraz dla prześlicznej Doroty - w tej roli Maria Gładkowska, która 4 lata później zagrała Księżną Daisy w filmie "Magnat". By streścić jednym zdaniem "Wyjście awaryjne": Dorota na studiach we Wrocławiu zachodzi w ciążę, a jej mama, by nie stracić reputacji naczelniczki, jako wyjście awaryjne szuka "zastępczego ojca". Udaje jej się znaleźć kryminalistę...
Film mądry i przezabawny. Najpiękniej zarysowano małomiasteczkowe relacje w socjalistycznej Polsce. Specyficzne "romanse" władzy samorządowej ze stróżem sprawiedliwości i prawdziwe uczucia, które dopuszczał w swoim zglajschachtowaniu socjalizm. Ale lubię ten film dla sennej atmosfery miasteczka, w którym się dzieje. Mam zawsze przed wakacjami ochotę, by na urlop nie jechać do grajdołka w Świnoujściu czy innej Hurgadzie, ale właśnie trafić do takiej małomiasteczkowej Polski. Polski, której już nie ma niestety. Są za to obecne w "Wyjściu awaryjnym" Prusice.
Miasteczko malutkie, ale dziś z ambicjami: 2,5 tysiąca mieszkańców, 2 dni świętowania. Było to co zwykle na takich imprezach, dla każdego coś miłego. Była wata cukrowa dla najmniejszych, zawody sportowe dla trochę starszych, kabareciarz Grzegorz Halama dla starszaków, koncerty rockowe dla młodzieży i taneczna noc dla starszaków.
Wszystko zaczęło się w sobotę w Kościele Parafialnym od V Ogólnopolskiego Przeglądu Pieśni Sakralnej „Vox Domini”. Potem impreza przeniosła się na stadion sportowy, gdzie ogłoszono wyniki pieśni sakralnej. Fantastyczną tradycją takich kameralnych imprez w małych miejscowościach jest zasada: "wszystkie ręce na pokład". Każdy - jeśli tylko coś potrafi - ma się zaprezentować, ma rozbawić, wzruszyć, rozśmieszyć, ucieszyć.
I tak było w Prusicach.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.