Autobus zderzył się z samochodem osobowym we Wrocławiu. Utrudnienia dla pasażerów

Jechałem linią N w kierunku Petrusewicza (odjazd z przystanku Berenta o godz. 6:20) i tam na wyświetlaczu informacje o tym utrudnieniu były. Nie wiem więc skąd te żale...

Zero informacji dla pasażerów co się dzieje. Autobusy widmo "za tramwaj" jadące na Nadodrze zamiast do centrum. Zdezorientowani ludzie, którzy nie mają jak dostać się do centrum, bo jaśnie państwo w MPK kierują ich w przeciwnym kierunku. Wiem, że większość ludzi myślenie boli i jak widać MPK Wrocław również. Wystarczyło dowieźć ludzi autobusem do pl. Bema, żeby mogli się przesiąść dalej. Podnieście jeszcze ceny biletów, bo za taką jakoś uslug to przecież wam się miliony należą

Nie tylko torowisko zostało zablokowane, ale także pas ruchu w stronę Wyszyńskiego (na którym stał autobus) oraz pas ruchu w stronę Jedności (na którym stały poziom jazdy służb). W rezultacie korki od Psiego Pola. Informacje dla pasażerów o zmianie organizacji ruchu, czy chociażby o wypadku nie pojawiały się na żadnym wyświetlaczu. Nie pojawiały się również na stronie Wroclaw pl, która to ma być centrum informacyjnym mieszkańca (za to można poczytać o konkursie na kocią piękność Wrocławia albo o najładniejszych schodach w mieście). O 7:15 niektóre autobusy wróciły na trasę (chociaż aplikacja MPK nadal pokazywał informacje o objeździe). Zdezorientowani pasażerowie biegali przez skrzyżowanie. Gdyby działał rower miejski, możnaby podjechać, ale nie ma. I nie wiadomo kiedy będzie. Sytuacja obrazuje wrocławską komunikacja publiczną w soczewce. Sutryk twierdzi, że jest najlepsza w kraju. Może wierzy w swoją propagandę, ja widzę brak szacunku dla pasażerów i mieszkańców.