Koszykarze Górnika Wałbrzych zdobyli Puchar Polski! [POSŁUCHAJ]

PAP | Utworzono: 2025-02-16 19:37 | Zmodyfikowano: 2025-02-16 19:37
Koszykarze Górnika Wałbrzych zdobyli Puchar Polski! [POSŁUCHAJ] - Górnik Wałbrzych w ostatnich sekundach pokonał Kinga Szczecin w finale Pucharu Polski. Fot. Robert Radczak
Górnik Wałbrzych w ostatnich sekundach pokonał Kinga Szczecin w finale Pucharu Polski. Fot. Robert Radczak

Najlepszym zawodnikiem (MVP) finału został uznany Gotcher. Do dekoracji zaprosił jednak drugiego z liderów Górnika Ikeona Smitha. Jeden otrzymał statuetkę (Gotcher), a drugi wysokiej klasy zegarek marki Aerowatch. Po raz drugi z rzędu czerwone czapeczki dla zwycięzców Pekao S.A. PP założyli na głowę współkapitan Górnika Dariusz Wyka oraz Grzegorz Kulka, którzy przed rokiem cieszyli się w Sosnowcu z równie sensacyjnego sukcesu Legii Warszawa.

To pierwsze trofeum Górnika od 16 lat. Klub z Wałbrzycha największe sukcesy osiągał w latach 80. XX wieku (m.in. dwa mistrzostwa kraju 1982 i 1988).

Dla Andrzeja Adamka, rodowitego wałbrzyszanin to drugi indywidualny sukces w roli pierwszego trenera - w 2012 roku zdobył złoty medal MP z Asseco Treflem Sopot, natomiast jako asystent cieszył się z trofeum PP dwukrotnie z Zastalem Zielona Góra (2015 i 2017) oraz siedmiokrotnie z mistrzostwa Polski. W roli zawodnika sięgnął po puchar w 2001 r. z Prokomem Treflem Sopot oraz wywalczył trzy złote medale MP ze Śląskiem Wrocław (1999, 2000 i 2002).

Tak decydujący rzut finału Pucharu Polski relacjonował na antenie Radia Wrocław Robert Radczak:

00:00
00:00

Koszykarze beniaminka bez respektu podeszli do finałowej rywalizacji z wicemistrzem Polski ze Szczecina. Choć wałbrzyszanie mieli przewagę od początku do końca i prowadzili nawet różnicą 16 punktów, to ostatnia kwarta była niezwykle emocjonująca, a prowadzenie zmieniało się niemalże co akcję.

Atak wałbrzyszan napędzał duet Gotcher - Smith, ale każdy zawodnik przebywający na parkiecie wywiązywał się ze swoich zadań. W 6. minucie wałbrzyszanie wygrywali 14:7, a zawodnicy Kinga, mimo że mieli przewagę pod tablicami, nie potrafili jej spożytkować.

Zespół trenera Adamka nie zwalniał tempa w drugiej kwarcie. Po kontrataku i punktach Gotchera oraz niesamowitych akcjach Smitha było 28:18 i szkoleniowiec Kinga Arkadiusz Miłoszewski zmuszony był do wzięcia czasu. Jego uwagi nie zmieniły sytuacji, rozpędzeni "Górnicy" dopingowani entuzjastycznie przez kilkuset kibiców wygrywali 36:23, a po chwili 39:23. Zupełnie niewidoczny był dotychczasowy lider Kinga Isaiah Whitehead, który w pierwszej połowie nie trafił żadnego z pięciu rzutów i popełnił trzy straty.

W końcówce dwa z rzędu rzuty zza linii 6,75 m serbskiego rozgrywającego Jovana Novaka, oddawane w charakterystyczny sposób z wysunięciem kolana, zmniejszyły przewagę wałbrzyszan. Po 20 minutach było 41:29, bo gracze Kinga mieli zaledwie 30 procent skuteczności z gry i nie wykonywali żadnego rzutu wolnego.

Druga połowa to odrabianie strat przez szczecinian, którzy aktywniej bronili i podejmowali lepsze decyzje w ataku. Punkty Dziewy, Novaka, Nicholsona pozwoliły im trzy razy w tej kwarcie zmniejszyć przewagę rywali do punktu (48:49, 50:51, 52:53), ale za każdym razem gracze beniaminka odpowiadali punktami nie dając się dogonić.

Emocje sięgnęły zenitu w połowie czwartej kwarty. W 34. minucie pierwsze punkty i to rzutem zza linii 6.75 m uzyskał Whitehead i King prowadził 62:61. Gotcher trafił dwa razy zza linii 6,75 m, ale tym samym odpowiedzieli Whitehead i Dziewa. Na niespełna cztery minuty przed końcem czwartej kwarty był remis 70:70.

Kolejne akcje to popis Novaka, który ściągnięty został w trakcie sezonu w miejsce kontuzjowanego Andrzeja Mazurczaka. King wygrywał 75:73, ale tylko przez chwilę, bo za trzy trafił Kulka. Dziewa rzutami wolnymi po raz kolejny doprowadził do remisu 76:76 i 78:78 na trzy i pół sekundy przed końcem czwartej kwarty. Wydawało się, że w finale "pachnie" dogrywką.

Trener Adamek wziął jednak czas i rozrysował akcję, jego podopieczni bezbłędnie wykonali taktyczne założenie i piłkę w koszu umieścił Gotcher. Po chwili cały zespół Górnika wbiegł na parkiet, by świętować niesamowity i niespodziewany sukces beniaminka. 

Górnik Zamek Książ Wałbrzych - King Szczecin 80:78 (19:13, 22:16, 16:27, 23:22)

Górnik: Ikeon Smith 27, Toddrick Gotcher 24, Grzegorz Kulka 10, Dariusz Wyka 7, Alterique Gilbert 5, Aleksander Wiśniewski 3, Janis Berzins 2, Joshua Patton 2, Kacper Marchewka 0;

King: Jovan Novak 24, Aleksander Dziewa 22, Kassim Nicholson 9, Isaiah Whitehead 6, James Woodard 5, Mateusz Kostrzewski 5, Tony Meier 5, Szymon Wójcik 2, Michał Kierlewicz 0.

 

Element Serwisów Informacyjnych PAP

Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Wch.2025-02-17 17:08:20 z adresu IP: (31.60.xxx.xxx)
Pięknie Pan Robert opisał to słowami !!! :) Górnik Wałbrzych Ole !!!
~Mis86 2025-02-17 10:20:03 z adresu IP: (37.248.xxx.xxx)
Super. Wreszcie
~***** turuf2025-02-16 23:00:05 z adresu IP: (46.148.xxx.xxx)
Brawo. A turów zakopały pisiory i zostawiły długi. Teraz turiw to popierdółka...
~Bartek2025-02-16 22:39:25 z adresu IP: (89.64.xxx.xxx)
Brawo, brawo, brawo