W dzień dokarmiania zwierzyny leśnej przyrodnicy apelują o... niedokarmianie zwierząt
11 lutego w Ogólnopolskim Dniu Dokarmiania Zwierzyny Leśnej przyrodnicy apelują o... ich niedokarmianie. A jeżeli już to wtedy kiedy się im nie zaszkodzi i tym, co ich nie zatruje. Profesor Wojciech Pusz, dyrektor należącego do Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu Leśnego Zakładu Doświadczalnego w Złotówku, podkreśla, że w aktualnie panujących u nas warunkach zwierzęta nie wymagają serwowania im dodatkowych posiłków. Panująca obecnie pora roku nazwana umownie zimą sprzyja zwierzętom i dlatego podejmując decyzję o ewentualnym dokarmianiu należy rozważyć wszystkie za i przeciw.
- Gdyby pokrywa śnieżna utrzymywała się przez 3 lub 4 tygodnie na polach i w lasach, wtedy faktycznie trzeba dokarmiać zwierzęta. Natomiast karmniki i nasionka, to jest tylko element edukacyjny, aby dzieci uczyły się, że zwierzęta są, jakie są gatunki i że trzeba mieć do nich szacunek – podkreśla naukowiec UPWr.:
Dużo lepszym rozwiązaniem niż popularne karmniki jest zapewnienie na przykład ptactwu różnorodnego pokarmu w okolicy, w której mieszkamy. - To pozostawienie nieskoszonego trawnika, miejsc z roślinnością przy ogrodzeniach, czy latarniach oraz sadzenie krzewów i drzew rodzimych gatunków, których owoce mogą stanowić w okresie jesienno-zimowym pokarm dla ptaków – mówi profesor Wojciech Pusz.
- Chleb i inne pokarmy nasze, nie są dostosowane do układów pokarmowych zwierząt, a po drugie, w pewnym momencie na tych odpadkach zaczynają rozwijać się grzyby. Grzyby, które powodują na powstawanie bardzo groźnych dla zwierząt mykotoksyn.
Jeśli jednak zdecydujemy się na karmnik, to powinien on stać w miejscu niedostępnym dla kotów, które są największym wrogiem ptaków śpiewających. Dodatkowo trzeba pamiętać, że nasiona wysypywane do karmników winny być suche.
Przeczytaj także: Syndrom wilkołaka. Czy nowa choroba zagraża psom z Dolnego Śląska?
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.