Drzewa w Legnicy mają... imiona. Dzięki temu mają być bliższe mieszkańcom

Gaja, Ambroży i Lucjan - legnickie drzewa mają swoje imiona, a nadali im je mieszkańcy. - To drzewo dorastało razem ze mną - podkreślają. Wszystko po to, by drzewa rosnące w przestrzeni publicznej stały się mieszkańcom bliższe, by ich doglądali, a gdy przyjdzie taka potrzeba, ochronili przed pochopną decyzją o wycince.

Po tym, jak w ścisłym centrum miasta w biały dzień wycięto stuletniego, zdrowego platana legniczanie teraz bardzo uważnie przyglądają się rosnącym dookoła drzewom. Legniccy radni, którzy zainicjowali akcję, liczą na to, że dzięki temu mieszkańcy zaczną przykuwać większą uwagę do zieleni w przestrzeni publicznej.

Zobacz też: Wyjątkowo mało śniegu w Karkonoszach. "Nie przypominam sobie takiej sytuacji"

Powstaną też kolejne drzewa pomnikowe?

Jak podkreśla radna Anna Mokhtari, niewykluczone, że niebawem na nazwanych drzewach pojawią się na tabliczki:

- Mamy takie drzewa i mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej. Zachęcamy wszystkich mieszkańców do tego, żeby rozejrzeli się dookoła, idąc do pracy i szkoły i znaleźli swoje własne drzewo, które mijają codziennie, nadali mu oficjalnie imię, a my będziemy się przyglądać, jak rośnie.

Jak przyznaje Krystian Komarnicki, dendrolog, to świetna inicjatywa, zwłaszcza w mieście:

- W przestrzeni publicznej tak, jak najbardziej. Jesteśmy zżyci z architekturą, mamy budynki nazwane różnymi nazwami, imionami, a drzewa tworzą wielkie bryły w naszej przestrzeni. Często się spotykam z tym, że drzewa mają swoje nazwy tam, gdzie jest szacunek do drzew i do otoczenia.

Radni zachęcają też do tego, by te najbardziej wyjątkowe, spełniające kryteria drzewa, zgłaszać na listę drzew pomnikowych. Ta nie była aktualizowana w Legnicy od ponad 20 lat. Propozycje można przesyłać mailowo do biura rady bądź za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Więcej w materiale Karoliny Bieniek, reporterki Radia Wrocław:

Sprawdź: Z psem do lasu? Tylko na smyczy. Za złamanie przepisu grozi wysoka kara