Kolejne szkoły do likwidacji? Tym razem gmina spiera się z rodzicami w Chojnowie
Chcą zlikwidować szkoły podstawowe w miejscowościach Stary Łom i Budziwojów. Na ostatniej sesji rady gminy podjęto tzw. uchwałę intencyjną w tej sprawie. To oznacza, że dzieci będą musiały dojeżdżać do szkół w Krzywej, a nawet do sąsiedniej gminy Złotoryja - do Gierałtowca.
Choć żadna ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, bo w sprawie musi się wypowiedzieć między innymi kuratorium oświaty, rodzice są zszokowani i oburzeni. Wysłano już do nich nawet pisma, w których gmina wskazuje, do jakich placówek trafią ich pociechy. Zapowiedzieli, że będą bronić swoich szkół do końca - nawet własną piersią.
Niedawno pisaliśmy o podobnej sprawie dotyczącej szkoły podstawowej w Goszczynie. Tam również przegłosowano zgodę na likwidację placówki. Z kolei w listopadzie mieszkańcy Żarskiej Wsi protestowali przeciwko likwidacji szkoły w ich miejscowości.
Ważne: Co dalej z Trzonolinowcem? Nareszcie są nowe informacje w sprawie budynku
Rodzice mówią stanowcze "nie"
Wójt przekonuje, że jak na dziewięciotysięczną gminę, sześć szkół to zdecydowanie za dużo. Mieszkańców Starego Łomu i Budziwojowa jednak żadne wyliczenia i argumenty gminy nie przekonują:
- Możemy się zarzekać, ze wszystko dla dobra dzieci, ale nie tych dzieci.
- Te liczby mnie nie przekonują.
- Stanowcze "nie", koniec, nie chcemy żadnych innych kompromisów, ta szkoła jest dla nas bardzo ważna.
- Do tej szkoły chodzili moi rodzice, chodziłem ja, chcę, żeby chodziło moje dziecko, a najlepiej jeszcze wnuki.
- Córka czasami w sobotę i w niedzielę pyta, czy może iść do szkoły, tak jest za tą szkołą.
Rodzice żądają spotkania z wójtem. Nie wierzą w zapewnienia gminy o miejscach dla ich dzieci w innych placówkach, a także o zorganizowaniu do nich transportu. Nie wykluczają protestu.
Polecamy: Smogowe płuca badały powietrze w Karpaczu. Jaki jest wynik dwutygodniowych pomiarów?
Wójt: Dzieci na tym zyskają
Andrzej Pyrz, wójt gminy wiejskiej Chojnów, wskazuje na demografię. Powołuje się też na przykłady innych gmin, w których jest więcej dzieci, a jednak mniej szkół. Przekonuje też, że dzieciom będzie znacznie lepiej w większych placówkach:
- Dla nas najważniejsze są dzieci. Chcemy, żeby dzieci się rozwijały, żeby chodziły do lepszych placówek. Dzieci na tym nie stracą, chociaż będą 10 minut dłużej jechały. Natomiast edukacyjnie, wychowawczo, społecznie, dzieci na tym zyskają.
Rodziców nie przekonują argumenty gmin. Nie wierzą też w zapewnienia, że ich dzieci znajdą miejsce we wskazanych przez gminę placówkach. Są po rozmowach z dyrektorami, którzy mieli ich poinformować o braku miejsc. Włodarz przyznał też, że zamiar likwidacji dwóch placówek oświatowych jest podyktowany trudną sytuacją gminy, której ma się uważnie przyglądać Regionalna Izba Obrachunkowa.
Posłuchaj całego materiału Karoliny Bieniek, reporterki Radia Wrocław:
Przeczytaj też: "Świętej pamięci polskie rolnictwo". Rolnicy zebrali się przed urzędem wojewódzkim
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.