Janusz Palikot opuścił areszt! Były polityk wpłacił 2 mln zł kaucji. "Zwalniam celę dla Zbyszka Ziobro"
Janusz Palikot wyszedł zza krat. Po wpłaceniu 2 milionów złotych poręczenia majątkowego opuścił mury aresztu śledczego przy ul. Świebodzkiej we Wrocławiu. Spędził tam cztery miesiące po tym, jak usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. O zatrzymaniu byłego polityka informowaliśmy na portalu Radia Wrocław.
Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na blisko 70 mln zł w związku z działalnością spółek należących do podejrzanych. Zarzuty dotyczą lat 2019-2023. - Zarzuty są absurdalne. Jestem człowiekiem niewinnym – powiedział dzisiaj i dodał, że pobyt w areszcie ma swoje dobre strony – nigdy nie doświadczyłem tyle miłości od moich dzieci co przez te cztery miesiące:
- To jest coś niesamowitego, polecam w sumie każdemu krótki pobyt w więzieniu, żeby usłyszeć jak Ci co kochają, zadzwonią z drugiej strony, wzruszeni. To jest niesamowite. A też bez ich wysiłku zbierania pieniędzy, których ja teraz nie mam, to ja bym w ogóle nie wyszedł. To jest niesamowite co oni zrobili.
Po wyjściu z aresztu Janusz Palikot powiedział, że wszystkie te zarzuty są bzdurne i bezzasadne:
- Zarzuty są bezpodstawne. To jest po prostu skandal, że człowiek siedzi cztery miesiące bez żadnych porządnych zarzutów. Bodnar jak był jeszcze rzecznikiem praw obywatelskich, to obiecywał, że z tym skończy. Cele dla Zbyszka Ziobro w każdym bądź razie zwalniam i jestem do państwa dyspozycji w następnych tygodniach.
Januszowi Palikotowi grozi nawet do 20 lat więzienia.
Zobacz również: List gończy za kierowcą z Głogowa jednak szybciej? Dawid Z. próbował przejechać przechodniów
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.