Polacy na wysokich miejscach w Pucharze Świata w Calgary. Andżelika Wójcik dwukrotnie na podium
Jako pierwsza dała o sobie znać Andżelika Wójcik, której choroba nie zezwoliła na start w niedawnych mistrzostwach Europy w wieloboju. Zawodniczka MKS Cuprum Lubin potwierdziła, że jest w wysokiej formie. W sobotę na 1000 była szósta.
Wójcik na dystansie o połowę krótszym czasem 37,16 zajęła 2. miejsce. Konkurencję na olimpijskim torze Oval wygrała Femke Kok, która była szybsza o 0,15 s. Japonka Kurumi Inagawa była trzecia i straciła do Holenderki 0,23. Polka z 230 pkt umocniła się na pozycji wiceliderki. Prowadzi Japonka Yukino Yoshida (243), która w Calgary była piąta.
Kaja Ziomek-Nogal także z Cuprum (37,49) została sklasyfikowana na 7. pozycji. Rekord życiowy 37,86 zapewnił Karolinie Bosiek 14. pozycję. Na 500 m startowała również Martyna Baran, której czas 38,61 zapewnił w grupie B 14. miejsce.
Doskonałą dyspozycję prezentuje również Damian Żurek. Brązowy medalista mistrzostw świata w swojej koronnej konkurencji na 500 m był trzeci w czasie rekordu Polski 34,07. Wygrał Amerykanin Jordan Stolz (33,85) przed Holendrem Jenning De Boo (33,87). Tuż za podium uplasował się Marek Kania (34,12).
Z czołowej "20" zawodników aż ośmiu ustanowiło rekordy życiowe. W grupie B w tej konkurencji Piotr Michalski (34,89) zajął 12. miejsce, a Jakub Piotrowski (35,41) - 21.
W punktacji "pięćsetki" prowadzi Stolz, mając 300 pkt. Kania jest 8. - 173, Żurek 11. - 162, a Michalski 21. - 98 pkt.
Największe szanse na czołowe miejsca biało-czerwonych przed PŚ w Calgary związane były z występami sprinterów. W programie zawodów w Kanadzie znalazł się sprint drużynowy, który jest jedną z najmocniejszych stron polskiej reprezentacji. Na początku grudnia w Pekinie na trzecim miejscu były Polki, a Polacy – aktualni mistrzowie Europy – zakończyli rywalizację w Chinach na piątej pozycji. Kalkulacje się potwierdziły. Polska trójka Andżelika Wójcik, Kaja Ziomek-Nogal i Karolina Bosiek przyjechały na doskonałym, drugim miejscu. Zwyciężyły Kanadyjki (1.24,90), wyprzedzając biało-czerwone o 1,12 s. Trzecie były Kazaszki - 1,46 za triumfatorkami. Duże straty poniosły prowadzące dotąd w klasyfikacji Holenderki, które zostały zdyskwalifikowane. Na czoło rankingu wskoczyły Polki (108 pkt), które o pięć "oczek" wyprzedzają zespół "Klonowego Liścia".
Udany występ zaliczyła także męska drużyna sprinterska startująca w składzie Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek. Ich czas 1.17,58 jest tylko nieznacznie gorszy od rekordu kraju. Zapewnił za to 48 pkt i awans z piątego na trzecie miejsce w klasyfikacji (88). Prowadzą Amerykanie ex-aequo z Holendrami (po 114 pkt). W Calgary najszybciej pojechała ekipa USA (1.16,98), choć rywalizująca bez swojego najlepszego sprintera Stolza. Zespół "Oranje" pojechał wolniej o 0,56 s. Kolejne 0,04 stracili Polacy.
W biegach masowych z reprezentantów Polski w grupie A wystąpiła jedynie Natalia Jabrzyk, która była szósta. W grupie B Olga Piotrowska zajęła 9. miejsce, a wśród mężczyzn Marcin Bachanek - 3.
Warto wspomnieć, że drugiego dnia zawodów startujący od niedawna w biało-czerwonych barwach Władimir Semirunnij na 10 000 wynikiem 12.50,05 poprawił rekord Polski należący od blisko 20 lat do Pawła Zygmunta (13.19,73).
Kolejny PŚ odbędzie się w amerykańskim Milwaukee w dniach 31 stycznia - 2 lutego.
Przeczytaj także: Andżelika Wójcik szósta na 1000 m w Calgary
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.