Jechał tirem pod wpływem narkotyków. W katastrofie na A4 zginęły 3 osoby, 5 zostało rannych
Prokuratura Rejonowa w Jaworze ujawniła szczegóły aktu oskarżenia wobec 31-letniego Sebastiana Sz., który w marcu 2024 r. doprowadził do katastrofy na 117 kilometrze autostrady A4 między Wrocławiem a Legnicą, na wysokości miejscowości Jarosław-Gościsław.
Jak ustalili śledczy, 17 marca 2024 r. kierujący busem marki Renault Trafic, jadąc do Niemiec przewoził 7 pasażerów – 4 kobiety i 3 mężczyzn. W pewnym momencie w aucie doszło do wystrzelenia opony, w związku z czym nie było możliwości kontynuowania jazdy. Kierujący włączył światła awaryjne, ustawił auto jak najbliżej prawej krawędzi jezdni, a następnie wyszedł z pojazdu sprawdzić co się stało. Zabronił pasażerom opuszczać auto.
W tym momencie doszło do najechania na stojący pojazd przez zestaw składający się z ciągnika siodłowego marki Renault i naczepy. Kierowca nie zdążył wystawić trójkąta ostrzegawczego.
W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu z powodu rozległych obrażeń w obrębie głowy poniosło 3 pasażerów: 2 kobiety i 1 mężczyzna. Pozostałych 4 pasażerów oraz kierowca doznało obrażeń ciała o różnym stopniu.
Polecamy: Prokurator chce wydać list gończy za kierowcą z Głogowa, który próbował staranować ludzi
- Jedna z pokrzywdzonych odniosła obrażenia m.in. kręgosłupa, skutkujące porażeniem kończyn dolnych, co biegli zakwalifikowali jako ciężkie kalectwo powodujące trwałą niezdolność do pracy. Pozostali doznali licznych złamań, m.in. w obrębie kręgosłupa, co skutkowało u nich naruszeniem czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni - informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
W toku śledztwa okazało się, że oskarżony poruszał się zestawem bez odpowiednich uprawnień. Ważność kategorii prawa jazdy C+E upłynęła mu prawie rok wcześniej, bo 13 maja 2023 r. Ponadto ustalono, że Sebastian Sz. w chwili zdarzenia znajdował się pod wpływem amfetaminy oraz kokainy.
To jednak nie wszystkie ustalenia. Sebastian Sz. od dnia 29 lutego 2024 r. do 17 marca 2024 r., poruszając się ww. zestawem ciężarowym, wielokrotnie przekroczył maksymalny czas prowadzenia pojazdu bez wymaganej przerwy oraz skracał dzienny czas wypoczynku, a w dniach bezpośrednio poprzedzających zdarzenie, tj. od 14 marca 2024 r. przekroczył maksymalny czas prowadzenia pojazdu bez wymaganej przerwy odpowiednio o 7 godzin 4 minuty, 3 godziny 22 minuty, 1 godzinę 30 minut i o 30 minut. Skracał też okres wymaganego odpoczynku.
- Jak wynika z uzyskanej opinii z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, oskarżony naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, poprzez przyjętą błędną taktykę jazdy. To on wytworzył sytuację wypadkową - wyjaśnia Liliana Łukasiewicz. - Miał możliwość dostrzeżenia w odpowiednim miejscu i czasie znajdującego się na jego torze jazdy zatrzymanego busa. Z niewiadomych przyczyn nie podjął odpowiednio wcześniej żadnej reakcji. Przy właściwej obserwacji przedpola miał możliwości uniknięcia wypadku. Do zdarzenia doszło bowiem na prostym odcinku drogi, w ciągu dnia i przy dobrych warunkach atmosferycznych - dodaje.
Sebastian Sz. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. Był w toku śledztwa aresztowany do 10 kwietnia 2024 r. Następnie zastosowano dozór policji, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe.
W śledztwie ustalono, iż ww. od 2012 r. poruszając się zarówno samochodem osobowym, jak i ciężarowym, popełnił łącznie 51 wykroczeń w ruchu drogowym. Wykroczenia dotyczyły obowiązku używania pasów bezpieczeństwa, przekroczenia prędkości, niestosowania się do obowiązku używania świateł, naruszenia zakazu korzystania z telefonu, wyprzedzania na przejściach dla pieszych lub bezpośrednio przed nimi, czy niestosowania się do znaków i sygnałów drogowych.
Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym Sebastianowi Sz. Grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Jechał 200 km/h, bo... chciał odreagować stres i nerwy. Rajd nie skończył się dla niego pozytywnie
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.